Niepewna przyszłość Włókniarza Kietrz

W ciągu dwóch tygodni rozstrzygnie się, czy piłkarze z Kietrza wystartują w III lidze. Szanse na to wydają się niewielkie. Z klubu odchodzą prezes, wiceprezes i zawodnicy

- Złożyłem dymisję 8 maja, to samo zrobił wiceprezes Marian Konopka. Chcieliśmy doprowadzić drużynę do końca sezonu i to się udało. Jednak teraz przyszłość jest bardzo niejasna. Mnie już w klubie nie będzie - mówi prezes Włókniarza Ryszard Gwozdecki. - Mówię to z bólem serca, bo pracowałem w nim przez siedem lat. Na koniec chcemy zostawić klub bez długów, tak by ktoś, kto po nas będzie go prowadził, miał czyste konto - dodaje.

Działacze Włókniarza, który miał w rundzie wiosennej ogromne problemy finansowe, próbowali oddać miejsce w III lidze Koszarawie Żywiec. Rozmowy były bardzo zaawansowane, ale ostatecznie nie dojdzie do przeniesienia zespołu do Żywca. - Trudno powiedzieć, jaka będzie przyszłość. Miejsce w III lidze jest, ale bez pieniędzy nie ma szans na grę w niej. Niestety, w ostatnich miesiącach nie mieliśmy znikąd pomocy, ani firmy, ani Urząd Gminy nie były w stanie nam pomóc. Mnie niezręcznie jest mówić o przyszłości, bo o niej zadecyduje nowy zarząd. Powinien on zostać ustalony w najbliższych dniach - zapowiada Gwozdecki.

Choć miejsce w III lidze jest, to z drużyny odchodzą kolejni zawodnicy. Jacek Broniewicz, Ireneusz Marcinkowski i Tomasz Sosna są już w Polonii Bytom, Arkadiusz Kłoda w Zagłębiu Sosnowiec, Artur Rozmus w Podbeskidziu Bielsko-Biała. Bliski przejścia do Odry Opole jest Wojciech Sałek, oferty z kilku klubów ma Jacek Trzeciak i też z pewnością odejdzie. - Tak naprawdę to trudno wymienić choć jednego zawodnika, który mógłby zostać - przyznaje Gwozdecki.

- Musimy dać w ciągu dwóch tygodni odpowiedź, czy klub wystartuje w III lidze. Osobiście nie widzę na to szans - kończy dotychczasowy prezes.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.