Regaty aktorów w Mikołajkach

Kazimierz Kaczor mówił o kąpieli w piekarni, Dorota Kamińska pływaniu katamaranem, a Krzysztof Tyniec o balaście i guzach

Ludzie znani z filmów, seriali telewizyjnych i spektakli teatralnych zjechali do Mikołajek, by wystartować w V Żeglarskich Mistrzostwach Polski Aktorów. Ścigali się z wiatrem i rywalami na wodzie. A na brzegu, wieczorami bujali się przy żeglarskich trunkach i barwnych opowieściach.

- Jesteśmy specyficzna społecznością, która spotyka się, ściga się ale i rozjeżdża w przyjaźni i dobrych humorach - podkreślał Kazimierz Kaczor, komandor regat, który co roku spędza choć kilka dni na mazurskich jeziorach. - Czy pamiętam Mikołajki sprzed wielu, wielu lat? Oczywiście! Była tu piekarnia do której zawsze zaglądaliśmy z butelka, by mieć za to kąpiel w ciepłej wodzie. Nad ranem wychodziliśmy na keje z całym naręczem gorącego pieczywa, które ładowaliśmy na łódek i ruszaliśmy na Bełdany.

Kazimierz Kaczor, choć z Krakowa gdzie poza Wisłą, wody nie za w wiele, to żeglarz wytrawny. Tak jak i Andrzej Kopiczyński na przykład czy Wiktor Zborowski albo i Roch Siemianowski chociażby. Ten ostatni szykując się do wyścigów w Mikołajkach mówił, że od dwóch lat na nowo zabrał się za sport i żeglowanie. A swoje kontakty z pływaniem pod żaglami i na mazurach, Roch wspominał tak:

- To tak dawne czasy, ale pamiętam, że pływałem "Rekinem", który grała u Romana Polańskiego w filmie "Nóż w wodzie".- Masztem tej żaglówki zahaczyłem o jakieś linie telefoniczne chyba. I były niemałe kłopoty.

Kontakty, choć okazjonalne, miał z żeglowaniem i Krzysztof Tyniec, który znakomicie wie który z żagli to fok i że w regatach będzie pływał jak i inni Omegą.

- Nie wiem dlaczego, ale jak kiedyś siedziałem z kolegami w łódce, to ten drewniany drąg po dużym żaglem, przelatując z jednej strony na drugą, zawsze trafiał w moją w głowę nabijając mi guza - mówił Krzysztof Tyniec. - Ale mimo to zgodziłem się przyjechać do Mikołajek na te regaty, bo wiem, że stanowię znakomity balast i postaram się nie wypaść z łódki.

Na występ w regatach nie trzeba było namawiać z kolei Doroty Kamińskiej, która dokładnie wie jak nazywają się żagle i jak się steruje łodzią, bo swego czasu miała okazję gościć na katamaranie kapitana Romana Paszke. Chętnie startował też Mirosław Zbrojewicz zwracający uwagę kanarkowym kolorem spodni, czy Jacek Kawalec z wypisaną na koszulce magiczna cyfrą "3".

Kazimierza Kaczora, komandora regat zapytam jakie sporty najczęściej uprawiając jego koleżanki i koledzy i dlaczego przez ostatnie lata jakby chętniej żeglują.

- Aktorzy często startują w zawodach konnych, bo ta umiejętność jest ściśle związana z wykonywanym zawodem - mówi Kazimierz Kaczor. - Mamy jednak wśród nas i sześciu mistrzów świata w pływaniu. Ewa Błaszczyk jest i świetną aktorka ale i osoba znakomicie pływająca stylem klasycznym. I ona ma jeden z tych tytułów. A żeglujemy tak jak i za dawanych lat. Z tym, że kiedyś robiliśmy to w małych grupkach i bez rozgłosu, bo i nie był na przykład kei przy której stoi kilkanaście Omeg gotowych do wspólnego pływania.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.