W niedzielę mecz Unia Leszno - Unia Tarnów

Zwycięstwo nad beniaminkiem z Tarnowa bardzo przybliży Unię Leszno do upragnionej pierwszej czwórki w rundzie finałowej. Zadanie to jednak trudne, bo tarnowianie - lider ekstraligi - przegrali dotąd tylko raz.

Żużlowcy, działacze i kibice ostrzą sobie zęby na niedzielny pojedynek - zwycięstwo może zagwarantować "Bykom" wejście do strefy medalowej. Ich najgroźniejszy rywal - Włókniarz Częstochowa - traci na razie do Unii 3 pkt, a w niedzielę rozegra swój mecz na wyjeździe, w Rybniku.

Leszczynianie są nastawieni bardzo bojowo, choć do zawodów przystąpią z marszu. Z dobrej strony pokazali się w czwartek juniorzy Unii. Krzysztof i Robert Kasprzakowie (oraz Mateusz Jurga) zdobyli w Częstochowie srebrny medal Młodzieżowych Mistrzostw Polski Par Klubowych. Obaj wystąpią w niedzielnym meczu, a ich rywalami będą Janusz Kołodziej i Marcin Rempała, czyli... zwycięzcy MMPPK.

Po raz pierwszy od blisko dwóch miesięcy, po przerwie spowodowanej kontuzją, w meczu ligowym ma wystąpić Jacek Gollob. 5 maja starszy z braci Gollobów zderzył się z Czechem Lukasem Drymlem w spotkaniu ligi szwedzkiej Vastervik - VMS Elit Vetlanda. Polski żużlowiec trafił do szpitala z urazem kręgosłupa i pękniętymi żebrami. W ostatnią środę Gollob trenował już jednak na tarnowskim torze.

Oprócz braci Kasprzaków (Leszno) i braci Gollobów (Tarnów) na stadionie im. Alfreda Smoczyka zobaczymy jeszcze jeden rodzinny klan. O ile jednak Marcin i Grzegorz Rempałowie reprezentują klub z Małopolski, to ich brat Jacek od kilku lat jest podporą leszczyńskich "Byków". - Liczy się wynik mojego zespołu, dlatego na torze nie będzie żadnych układów z braćmi, sentymenty zostaną w parkingu - zapowiada Jacek Rempała.

Jakby tych smaczków było mało, warto pamiętać, że niedzielny pojedynek zostanie rozegrany dzień po piątym turnieju tegorocznego cyklu Grand Prix. Szwed Tony Rickardsson (Tarnów) zajmuje na razie trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej, a Leigh Adams z Australii (Leszno) jest współliderem. Dzieli ich tylko 7 pkt, więc bardzo możliwe, że jeden z nich po dzisiejszych zawodach w Kopenhadze będzie pałał żądzą rewanżu. A przecież w czołówce jest też kolejny tarnowianin - Tomasz Gollob. Polak zajmuje 7. miejsce i traci do Adamsa (i Jasona Crumpa) 22 pkt.

- Mamy dwóch bardzo mocnych zawodników: Tony'ego i Tomasza. Oni są motorem drużyny, ale potrzebujemy też punktów innych żużlowców. Do Leszna jedziemy po zwycięstwo - zapowiada szkoleniowiec beniaminka Marian Wardzała.

Ale "Byki" nie zamierzają tanio sprzedać skóry. W dobrej formie jest Damian Baliński, który przed tygodniem na torze w Heusden-Zolder (Belgia) w ładnym stylu awansował do finału kwalifikacji do przyszłorocznego cyklu GP. Do pełni sił po niedawnych urazach powraca Rafał Dobrucki. - Praktycznie w 99 proc. jest już zdrowy - zapewnia klubowy lekarz leszczynian dr Tomasz Gryczka. Kilka dni temu pierwszy w tym sezonie kontrakt z zagranicznym klubem podpisał Łukasz Jankowski. 30 czerwca zadebiutuje w lidze duńskiej w barwach Holsted. Od działaczy z Danii Jankowski dostał zapełnienie, że wystąpi w czterech z pięciu imprez, jakie pozostały do końca rozgrywek ligowych.

18 kwietnia w pierwszym meczu dwóch Unii tarnowianie wygrali na własnym torze 55:35. Żużlowcy "Byków", choć wygrywali starty, tracili dobre pozycje na dystansie. - Teraz nie możemy powtórzyć tych błędów. To jest mecz, który musimy wygrać - mówi krótko szkoleniowiec Unii Leszno Jan Krzystyniak.

PRZEWIDYWANE SKŁADY

Początek meczu w niedzielę o godz. 18 na stadionie przy ul. Strzeleckiej w Lesznie. Sędzia: Marek Wojczek (Rybnik).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.