Udany powrót

Z Małgorzatą Dunecką, wielokrotną mistrzynią Polski w lekkoatletyce, rozmawia Wiesław Pawłat

Po blisko 30 latach przerwy na stadion lubelskiego Startu wróciły czwartki lekkoatletyczne. Jedną z inicjatorek tej wielce pożytecznej imprezy była wielokrotna mistrzyni Polski, uczestniczka igrzysk olimpijskich w Moskwie, Małgorzata Dunecka.

Wiesław Pawłat: Czy wskrzeszenie tych zawodów spełniło Pani oczekiwania?

- Małgorzata Dunecka: Tak, choć początkowo miałam pewne obawy, czy ta impreza przyciągnie młodzież. Kiedyś w "czwartkach" startowały liczne rzesze młodych ludzi. Właśnie ja zaczynałam w ten sposób swoją karierę. Podobnie było z wieloma znakomitymi później zawodnikami i zawodniczkami. Teraz czasy się zmieniły, ale okazało się, że dzieci bardzo chętnie startują w naszych zawodach i stale ich przybywa.

W imprezie brali udział również uczniowie szkół i gimnazjów spoza Lublina...

- Rzeczywiście tak było. Jestem bardzo zadowolona, że te zawody cieszą się dużym zainteresowaniem także poza miastem. Zresztą właśnie młodzi sportowcy z małych miejscowości uzyskiwali bardzo dobre rezultaty.

Czy ktoś zasłużył na specjalne wyróżnienie?

- Dobre wyniki uzyskiwali skoczkowie i skoczkinie wzwyż. Mam tu na myśli Marzenę Kobyłkę i Przemysława Dadeja z Gimnazjum w Łucce, a także Erwina Saka z lubelskiego Gimnazjum nr 10. Dziewczyna pokonała poprzeczkę zawieszoną na wysokości 151 cm, a chłopcy uzyskali po 162 cm. Poza tym dobre wrażenie wywarły biegaczki na 300 m - Paulina Tymińska z Gimnazjum nr 8 w Lublinie, Jagoda Sidor z ZSR w Pszczelej Woli, a także biegająca na 600 m Anna Łapa z Gimnazjum nr 3 w Świdniku.

Jak Pani widzi przyszłość tych zawodników?

- Wydaje mi się, że wszyscy mają predyspozycje do uprawiania lekkoatletyki. Mam nadzieję, że rok olimpijski i przykład Grzegorza Sposoba, który skacze znakomicie i jedzie do Aten, zmobilizują ich do systematycznych treningów. Oczywiście muszą trafić do dobrych trenerów, ale z tym nie powinno być kłopotów, bo uznani szkoleniowcy pilnie śledzą nasze zawody. Od razu dodam, że nie wszyscy muszą uprawiać lekkoatletykę. Będę się cieszyła, jak starty w czwartkach zapoczątkują karierę znanego później piłkarza czy koszykarza.

Zawody organizuje grono pasjonatów, byłych znakomitych zawodników, ale pomagają Wam także inni...

- To prawda. Wspiera nas Urząd Marszałkowski i Lubelska Unia Sportu. Pomagają nam także różne firmy, które fundują młodzieży upominki. Należy docenić też wkład nauczycieli wf., którzy przychodzą z młodzieżą na stadion po godzinach pracy, choć wcale nie muszą.

Jakie są dalsze plany?

- Za nami już sześć imprez. Po wakacjach spotykamy się znowu. Odbędą się jeszcze cztery czwartki, a całość zakończymy 30 września wielkim finałem z licznymi atrakcjami i nagrodami. Dodam jeszcze, że w każdej chwili można do nas dołączyć i serdecznie wszystkich zapraszam.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.