Za ile Lech Poznań sprzedał Bartosza Bosackiego do 1.FC Nürnberg? - to pytanie gnębi kibiców "Kolejorza". Informacje bulwarowych gazet niemieckich, iż było to zaledwie 150 tys. euro wywołały burzę. To bowiem suma śmiesznie niska. Dyskutujący w internecie kibice Lecha łapali się za głowę, a kibice Norymbergi na klubowym forum dziwili się, że jest możliwe pozyskanie za tak małą kwotę reprezentacyjnego obrońcy z Polski.
Zarząd Lecha konsekwentnie odmawia ujawnienia sumy transferu. Podobnie władze norymberskiego klubu, choć menedżer Martin Bader nie kryje, że zna trudną sytuację Lecha i że oba kluby długo negocjowały sumę transferu.
Nie oznacza to jednak, że poznański klub wynegocjował tylko 150 tys. euro. "Gazeta" ustaliła, że było to z całą pewnością więcej - najprawdopodobniej 300 tys. euro.
Informacja jest pewna, ale członkowie zarządu klubu nie chcą jej potwierdzić, ani w ogóle rozmawiać na temat transferu Bosackiego ze względu na tajemnicę handlową. Oto rozmowa z wiceprezesem Lecha Radosławem Sołtysem.
Radosław Sołtys: Tajemnica handlowa.
- Tajemnica handlowa. Zobowiązaliśmy się do niej w umowie.
- Nie mogę nic powiedzieć, bo wiem, co mam zapisane w umowie. Nie wolno mi nawet uprawdopodobniać żadnej kwoty. Wolałbym się więc w ogóle nie wypowiadać w tej kwestii.
- Tak.
- Całego. Nic więcej chyba nie muszę mówić...
- Nie. To nie jest ok. 1,5 mln zł.
- Proszę mnie nie brać pod włos. Na tę chwile niczego nie mogę powiedzieć. Wiele kwestii wyjaśni się do 30 czerwca i wtedy poinformujemy opinie publiczną o efektach naszych działań. Jeszcze nie teraz...
Według naszych danych, zadłużenie Lecha wobec piłkarzy wynosi ok. 1 mln zł. A zatem suma 300 tys. euro rzeczywiście wystarczyłaby na ich pokrycie.
Co jednak dalej z Lechem? Z klubu niemal na pewno odejdzie Łukasz Madej. "Kolejorz" otrzymał też ofertę z Legii Warszawa dotyczącą Michała Golińskiego. Amica Wronki interesuje się z kolei pozyskaniem Mariusza Mowlika. Przypomnijmy, że gracz ten negocjuje właśnie kontrakt z Lechem i w czwartek ma się spotkać z władzami klubu.
Lech szuka finansowego wsparcia i wszelkie rozmowy mają zostać zakończone do 30 czerwca. Wśród osób, z którymi toczą się rozmowy nadal jest Jan Kulczyk.