Rozmowa z Christianem Olssonem

- Jak byłem mały, to miałem więcej czasu i chodziłem na żużlowe mecze Kaparny Goeteborg. Wiem, kto to Tony Rickardsson- mówi halowy rekodzista świata, mistrz świata i Europy w trójskoku

Szwed - mistrz świata i Europy w trójskoku - był jedną z gwiazd SPAR Puchareu Europy,

Maciej Łopatto: Byłeś tu zdecydowanym faworytem. Wygrana w niedzielnym konkursie przyszła łatwo, czy trudno ją było odnieść?

Christian Olsson: Ciężko było. Danił Burkenja z Rosji skakał bardzo dobrze. A ja bardzo słabo. Po skoku na 17,28 on prowadził przed ostatnią serią. Musiałem skoczyć dalej. Koncentrowałem się, ale to było tak, jakby moje ciało nie odbierało moich sygnałów. To dlatego było dziś trudno.

Po spalonym drugim skoku zdenerwowałeś się?

- Raczej nie. Jak już Burkenja skoczył 17,28, to wiedziałem po prostu, że muszę skoczyć dalej. Udało się go przejść o dwa centymetry. Ale miałem dziś problemy z dalekim skakaniem. Czułem zmęczenie w nogach. To jeden z takich dni, kiedy bardzo chcesz, ale okazuje się, że możliwości twojego ciała są ograniczone. Jestem w stu procentach sprawny, nie ma mowy o żadnej kontuzji, ale to po prostu zmęczenie. Mam tydzień do następnych zawodów, więc mam nadzieję, że odzyskam świeżość.

Podobno to była sędziowska decyzja, że skakaliście pod wiatr?

- Tak. Nie było niestety innej opcji. W sobotę na przeciwnym stanowisku Ashia Hansen uszkodziła rzepkę. Podobno to przez nierówny rozbieg.

Trochę z innej beczki. Widziałeś fantastycznego gola dla Szwecji na Euro, którego Zlatan Ibrahimovic strzelił Włochom?

- Jasne, to było tak (tu Christian zademonstrował ruchy nogą - przyp. red.). Niewiarygodne. Jak magia.

Pewnie nie wiesz, że Twój rodak Andreas Jonsson jest najlepszym zawodnikiem miejscowej drużyny żużlowej...

- Nie. Znam tylko zawodników jedynej drużyny żużlowej której kibicuję, Kaparny z Goeteborga. Troszkę się tym interesowałem. Oglądałem mecze, gdy byłem młodszy. Teraz nie mam zbyt wiele czasu. Szkoda. Ale wiem, kto to Tony Rickardsson. Dzisiaj (rozmawialiśmy w niedzielę) jeździ tu Jonsson? To go pozdrów.

Na koniec, co sądzisz o organizacji imprezy, atmosferze?

- Jest dobra. A zawody są solidnie przeprowadzane. Jeśli chodzi o start mojej drużyny, walczymy o utrzymanie, bo wtedy Superliga będzie w przyszłym sezonie będzie u nas (ostatecznie Szwedzi spadli do I ligi - przyp. red.). Ciężko u nas wyszukać talenty, jeśli nasz naród liczy tylko osiem milionów. Wracając do Bydgoszczy, to macie wszystko do rozgrywania poważnych zawodów. Jeżeli tylko nadarzy się okazja, to nie widzę problemu, żeby znowu tutaj wystartować. Jak to będzie pasowało wam i mnie, to dlaczego nie?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.