Michał Listkiewicz: Korupcja to nie jest wielki problem

- Jeśli zostanie udowodnione, że wyniki były ustawione, wówczas nawet w trakcie rozgrywek będziemy mogli zdegradować klub, a nawet wykluczyć go z PZPN - mówi o aferze Polaru prezes Michał Listkiewicz

Artur Brzozowski: Po naszych tekstach o korupcji w II lidze piłkarze zamieszani w aferę byli przesłuchiwani w prokuraturze i PZPN. Przed Wydziałem Dyscypliny wszystkiego się wyparli, w prokuraturze zeznawali inaczej. Dlaczego?

Michał Listkiewicz, prezes PZPN: - Z tego, co wiem, podczas przesłuchań w PZPN nie ma obowiązku mówienia prawdy, jeśli nawet zawodnik kłamie, to nic nie możemy mu zrobić. Prokurator ma tę przewagę nad związkiem, że może ukarać za składnie fałszywych zeznań. Proszę przypomnieć sobie sytuację sprzed roku, gdy wybuchła afera po meczach Świtu ze Szczakowianką i obowiązywały jeszcze stare przepisy, które zmieniły się dopiero 1 lipca 2003 roku. Wówczas i dla prokuratury był to spory problem, gdyż miała kłopoty z postawieniem zarzutów.

Prowadzący śledztwo prokurator Tadeusz Potoka już dwukrotnie zwracał się do PZPN o protokoły z przesłuchań piłkarzy, ale ich nie dostał...

- Przewodniczący wydziału dyscypliny, mecenas Adam Tomczyński, skompletował już wszystkie dokumenty i wysłał do prokuratora.

Są podejrzenia, że wiele meczów w II lidze zostało ustawionych...

- Jeżeli będzie to udowodnione, wówczas zamieszanym w aferę piłkarzom grożą dyskwalifikacje, nawet dożywotnie. Oczywiście zweryfikowane będą również wyniki ustawionych meczów, w takich wypadkach kluby możemy ukarać obustronnym walkowerem. Powtarzam jednak, tak się stanie, jeśli wszystko zostanie udowodnione.

Policja prowadzi śledztwo, które może potrwać jeszcze kilka miesięcy. Co będzie, jeśli korupcja zostanie udowodniona w trakcie sezonu?

- W czasie trwania sezonu możemy zdegradować każdy zespół, ale awansować do wyżej klasy rozgrywkowej, już nie. Klubom grozi także wykluczenie ze struktur PZPN.

Jest Pan przerażony tą sytuacją?

- Nie, nie jestem, gdyż przepisy są teraz takie, że winnych można złapać. W skali całych naszych rozgrywek korupcja nie jest wielkim problemem. Takie sytuacje zdarzają się może raz na 10 lat. Nie uważam, że w polskiej piłce ligowej jest więcej korupcji niż w innych krajach. Pokażmy i odwołujmy się do pozytywnych przykładów, jakie mamy w naszej piłce. Przecież końcówka sezonu w I lidze odbyła się bez żadnych skandali. Ostatnie mecze pokazywano w świetle kamer telewizyjnych stacji Canal+ i nie było dziwnych wyników. Przecież było tyle podejrzeń, a ostatecznie Lech Poznań wygrał w Polkowicach z Górnikiem, wcześniej Legia pokonała Świt, a Polonia nie zdobyła żadnych punktów w Krakowie. Zgadzam się jednak, że nasza druga liga jest większym problemem. Tam nie ma tylu kamer telewizyjnych i czasami może dochodzić do pewnych wynaturzeń. Dlatego bardzo się cieszę, że coraz więcej stacji telewizyjnych, w tym lokalne, chcą transmitować pojedynki II ligi. Może dzięki temu ukrócone zostaną pewne dziwne praktyki i skończą się podejrzenia o ustawionych meczach.

Copyright © Agora SA