SKB Litpol-Malow trzecią drużyną badmintonowego Pucharu Europy

Czwarty raz z rzędu drużyna SKB Litpol-Malow wraca z zawodów o klubowy Puchar Europy z medalem. Tak jak w poprzednich latach - brązowym

Jak wyrównany i wysoki poziom prezentowali uczestnicy tegorocznego Pucharu Europy świadczy to, że ostatni finaliści - mistrzowie Rosji oraz Szwecji - odpadli na etapie rozgrywek grupowych. Suwalczanie musieli się mocno napocić, aby wygrać swoją grupę eliminacyjną i awansować do półfinału. Decydujący okazał się ostatni pojedynek z mistrzem Czech, 1973 Deltacar Benatky.

- Mieliśmy niezły horror - mówi Wiesława Szleszyńska, kierowniczka suwalskiej drużyny. - Nasz żeński duet Nadia Kostiuczyk/Kamila Augustyn [wystąpią na olimpiadzie w Atenach - red.] dość niespodziewanie miał problemy z Czeszkami. Jednak po trzysetowym pojedynku nasze dziewczęta wygrały.

SKB wygrał ostatecznie 5:2 i awansował do półfinału. Niestety, tak jak w dwóch poprzednich edycjach Pucharu, mistrz Polski miał pecha w losowaniu par półfinałowych. Nasi zawodnicy mogli trafić na ekipy gospodarzy lub mistrza Niemiec (w FC Langenfeld gra Przemysław Wacha z Technika Głubczyce). Dolosowano ich jednak do faworytów zawodów, BK Greve Strands z Danii. Dość powiedzieć, że w trzech spotkaniach eliminacyjnych drużyna ta przegrała ledwie dwa sety. Nasi badmintoniści starali się jak mogli, ale z mistrzem Danii stać ich było zaledwie na wywalczenie punktu - to zasługa pary mieszanej: Kostiuczyk/Michał Łogosz. Ciekawie zapowiadało się też spotkanie debla Kostiuczyk/Augustyn z Dunkami. Wcześniej jednak rywale doprowadzili wynik do 4:1 i spotkanie zakończyło się.

We wczorajszym finale Duńczycy pokonali 4:1 FC Langenfeld, który we wcześniejszym spotkaniu zwyciężył 4:3 zespół Duinwijck.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.