Szwajcaria - Chorwacja 0:0

W cieniu pojedynku gigantów Anglia - Francja, w Leirii zmierzyły się dwie pozostałe drużyny grupy B z góry skazywane na ?pożarcie". Okazało się, że słusznie. Po bezładnej kopaninie i kilku przypadkowych strzałach Chorwacja zremisowała bezbramkowo ze Szwajcarią. Jedni i drudzy mogą powoli pakować walizki do powrotu.

Smutno podzwaniały po meczu wielkie pasterskie dzwonki znane z reklamówek Milki, które szwajcarscy kibice przytachali ze sobą na malowniczy stadion Magalhaes Pessoa. Szwajcaria nie dość, że nie zdołała pokonać Chorwacji, to jej dorobek goli na mistrzostwach Europy nadal wynosi - 1. Tę jedną bramkę Helweci zdobyli w meczu otwarcia Euro 1996 z Anglią, później jednak było już tylko gorzej. Trudno się spodziewać, żeby po takiej grze Szwajcaria była w stanie zapewnić sobie awans do ćwierćfinału Euro 2004 w spotkaniach z Francją i Anglią. To samo dotyczy Chorwacji.

- Szwajcarów pokonamy, później będzie ciężko, ale zobaczymy. Anglia to nie jest chyba Brazylia - chorwaccy kibice byli pewni swego. Szwajcarscy nie mieli złudzeń. - Chorwaci przerobią nas na cevapcici. To takie szaszłyki, jadłem kiedyś w Chorwacji. Później będzie jeszcze gorzej. Ale drużynie trzeba kibicować tak czy siak, specjalnie przyjechałem na wakacje do Portugalii - opowiadał Serge z Lozanny. Bukmacherzy umieścili współgospodarzy przyszłych mistrzostw Europy na przedostatnim miejscu na liście kandydatów do wygrania Euro 2004, niżej oceniając jedynie szanse Łotwy. Okazało się, że Serge wykrakał przynajmniej w jednym: wszyscy kibice z Chorwacji dostali ocienione miejsca pod dachem. Szwajcarzy smażyli się jak szaszłyki na jedynym nasłonecznionym sektorze za jedną z bramek.

- Musimy podejść do meczu umiejętnie jak bokser do walki. Choć serce każe rzucić się do ataku, zapędzić rywala do narożnika, rozsądek podpowiada, że należy racjonować siły. Żeby nie opaść z sił i nie oprzeć się na linach. Gramy przecież w ponad 30-stopniowym upale - mówił tymczasem przed meczem Ivica Mornar, napastnik angielskiego Portsmouth (przeciwko Szwajcarom ustawiony na prawym skrzydle), posturą i łysą glacą (choć bez irokeza) przypominający chorwackiego boksera Mavrovica, który niegdyś posłał na deski Przemysława Saletę.

Zachęcani okrzykami "W boj, w boj, za narod swoj!", Chorwaci nie trzymali przeciwnika na dystans, ale ruszyli do ataku od pierwszych minut. Po rajdach skrzydłami Mornara i Ivicy Olicia dochodziło nawet do strzału, ale i Dado Prso, i Tomislav Sokota trafiali prosto w Jörga Stiela. 36-letni weteran, mimo że już 20 lat spędził między słupkami, jeszcze chyba nigdy nie przyjął tylu strzałów prosto na siebie. A kiedy już Olić miał przed sobą niemal pustą bramkę, to z dwóch metrów posłał głową piłkę w poprzeczkę, a Niko Kovac spudłował do pustej bramki z trzech metrów.

Szwajcarzy ograniczali się do gry z kontr. Po jednej na brodę Chorwacji omal nie spadł podbródkowy - sam na sam z Tomislavem Butiną znalazł się Alexander Frei, ale bramkarz Brugge, który w ostatniej chwili zastąpił Stipę Pletikosę, świetnie obronił. Po innej na polu karnym wyraźnie faulowany był 35-letni Stephane Chapuisat, ale portugalski arbiter nie podyktował "jedenastki".

Po przerwie sędzia okazał się jeszcze bardziej bezwzględny dla współgospodarzy przyszłych mistrzostw Europy, wyrzucając z boiska z drugą żółtą kartką człowieka od czarnej roboty - defensywnego pomocnika Johanna Vogela (kopnął piłkę po gwizdku). Chorwatom jednak nie wystarczała gra w z przewagą, starali się pomóc szczęściu. W efekcie żółte kartki za próbę wymuszenia karnego dostali Prso i Mornar. Ten ostatni jeszcze raz przypomniał o swej fascynacji boksem - w pewnym momencie po jego przejściu z bólu w różnych miejscach boiska zwijało się dwóch Szwajcarów.

Do najciekawszej akcji doszło w 69. min, kiedy to po strzale z połowy boiska... Stiel, który wyszedł daleko przed pole karne, pozwolił przeskoczyć się piłce, ta toczyła się prosto do jego bramki i szwajcarski golkiper ładnych kilka metrów drałował za nią w pośpiechu.

Składy obu zespołów

Szwajcaria: Joerg Stiel Ż - Bernt Haas, Patrick Mueller, Murat Yakin, Christoph Spycher - Raphael Wicky (84. Stephane Henchoz), Johann Vogel ŻCZ (50.), Benjamin Huggel Ż - Hakan Yakin (87. Daniel Gygax) - Stephane Chapuisat (54. Fabio Celestini), Alexander Frei.

Chorwacja: Tomislav Butina - Dario Simic (61. Darijo Srna), Robert Kovac, Josip Simunic, Boris Zivkovic Ż - Ivica Mornar Ż, Niko Kovac, Nenad Bjelica Ż (74. Dovani Rosso), Ivica Olic (46. Milan Rapaic Ż) - Dado Prso Ż, Tomislav Sokota.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.