I liga piłki nożnej: Amica Wronki - Odra Wodzisław 2:1

Szóstej porażki z rzędu doznała wczoraj Odra i w ten niechlubny sposób zakończyła bardzo przeciętny sezon

Początek meczu mógł być szczęśliwy dla Odry. Już w 30. sekundzie bramkarz Amiki Maciej Mielcarz podał piłkę Janowi Wosiowi. Napastnik Odry mógł zrobić, co chciał - wybrał najgorzej, bo strzelił wprost w bramkarza. - To taki dynamiczny piłkarz, przecież mógł wjechać z piłką do bramki... - pomstował po meczu trener Odry Ryszard Wieczorek. Woś jeszcze raz poważnie zagroził bramce rywali. W 20. min huknął z linii pola karnego, Mielcarz wyciągnął się jak struna i przerzucił piłkę nad poprzeczką. Interweniował jednak tak niefortunnie, że wybił sobie palec. - Był w kształcie litery S. Dalsza gra Maćka nie miała sensu - tłumaczył trener Amiki Stefan Majewski. Za Mielcarza w bramce pojawił się debiutant - 19-letni Paweł Linka. Zagrał dobrze i tylko raz dał się pokonać po świetnym uderzeniu Marka Kubisza. - Paweł to materiał na dobrego bramkarza, ale musi jeszcze dużo pracować - ocenił Majewski.

Mecz toczył się w wakacyjnej atmosferze - piłkarze biegali sennie, wolno rozgrywali akcje, niezbyt aktywnie przeszkadzali rywalom. Ostrzej zrobiło się po przerwie - wtedy sędzia Marcin Borski musiał sięgać po kartki, ale nie po faulach, tylko chamskich zagraniach bez piłki. Na słabe tempo narzekał Majewski. - Za wolno wyprowadzaliśmy akcje - mówił po meczu. Z dwóch skrzydeł Amiki działało tylko jedno - prawe, gdzie grał Remigiusz Sobociński. Na lewym truchtał tylko Zbigniew Grzybowski, a gdy już dochodził do sytuacji strzeleckich, partolił je niemiłosiernie. Sobociński grał o niebo lepiej, ale ocenę jego występu psuje bezsensowne zagranie ręką, po którym dostał drugą żółtą kartkę.

Pierwszy gol dla wronczan padł przypadkowo. Po rzucie rożnym piłkę na prawej stronie boiska dostał Burkhardt. Próbował strzelać, ale zamiast strzału wyszło mu... doskonałe podanie do Jacka Dembińskiego. Ten bez problemów strzelił do bramki obok bezradnego Marcina Bębna. Drugi gol to już efekt bardziej przemyślanej akcji. Podawał znowu Burkhardt i Sobociński strzałem z prawej strony boiska pokonał bramkarza Odry.

Przed spotkaniem kwiaty od działaczy dostał Marek Zieńczuk, który latem przechodzi do krakowskiej Wisły. Był to dla niego ostatni mecz we Wronkach w barwach Amiki. Bukiety i całusy od notabli zdeprymowały chyba piłkarza. Wystawiony w ataku zagrał przeciętnie, choć w pierwszych dziesięciu minutach meczu mógł, a nawet powinien strzelić dwie bramki. Kwiatów i podziękowań nie doczekał się za to trener Majewski, który żegna się z posadą. - Brak publicznych podziękowań to była moja inicjatywa - zapewnił po meczu szkoleniowiec. Wdzięczność okazali za to kibice, owacyjnie żegnając szkoleniowca. Dla Odry był to ostatni występ w sezonie, ponieważ mecz 30. kolejki rozegrała już awansem. Teraz czekają ją gry w Pucharze Intertoto z Dynamem Mińsk.

Strzelcy bramek

Amica: Dembiński (27. po podaniu Burkhardta), Sobociński (47. po podaniu Burkhardta)

Odra: Kubisz (84.)

Składy

Amica: Mielcarz (23. Linka) - Wojtkowiak, Skrzypek, Dudka - Sobociński Ż, Cz, Kucharski Ż, Kowalczyk Ż (61. Dziewicki), M. Burkhardt (86. Bartczak), Grzybowski - Dembiński, Zieńczuk.

Odra: Bęben - Grzyb, Madej, Szymiczek Ż, Szary - Radzewicz (65. Bizacki), Kwiek (58. Kubisz), Jankowski Ż, Sokołowski - Woś, Nosal (58. Sikora).

Widzów: 2 tys. (w tym dwóch z Wodzisławia)

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.