- To pokazuje, jak w Polsce postrzegany jest tenis - mówił Bernard Rejniak z warszawskiej szkoły tenisa Tie Break, organizator turnieju na piątkowej konferencji prasowej. - Po raz pierwszy musieliśmy zrezygnować z eliminacji, bo nie zgłosiła się odpowiednia liczba dzieci. A przecież z tych najmłodszych za sześć-osiem lat powinni wyrosnąć tenisiści.
W sumie do turnieju zgłosiło się 37 chłopców i 19 dziewcząt. Zmagania potrwają do wtorku.
Bank Pocztowy Cup to cykl ośmiu turniejów (po cztery w kategorii skrzatów i młodzików) zakończony wielkim finałem w Warszawie. Nagrodą dla najlepszych jest roczne stypendium w wysokości 500 zł miesięcznie.