Kolejne wzmocnienia TKH

Martin Voznik, Czech z polskim paszportem, będzie nowym hokeistą TKH. - Na 99 procent jest nasz. Musiałoby się stać coś dziwnego, aby było inaczej - twierdzi wiceprezes toruńskiego klubu Janusz Burzyński

Oznacza to, że toruński zespół będzie mocniejszy niż w zeszłym sezonie, gdy i tak uznawano go za potencjalnie silny. Wyniki były jednak gorsze od oczekiwań, co wiązało się z niepewnością o stan kadrowy drużyny w nowych rozgrywkach. Kolejne niewiadome okazują się jednak korzystne dla TKH.

Z drużyną trenują już reprezentacyjny napastnik Stoczniowca Gdańsk Aleksander Myszka oraz jego dotychczasowy kolega klubowy Łukasz Sokół. Wkrótce dołączyć może do nich Voznik, z którym toruński klub praktycznie ustalił niemal wszystkie zasady kontraktu. Sfinalizowanie umowy w takiej sytuacji pozostaje już formalnością. Wkrótce też klub otrzyma listę wolnych graczy z Łotwy, Białorusi i Rosji oraz Ukrainy. Hokeiści, którymi będzie zainteresowane TKH, zostaną zaproszeni na testy.

Drużyna pod kierunkiem Jarosława Morawieckiego, który objął posadę szkoleniowca po Bogdanie Wawrzyńskim, rozpoczęła już przygotowania do nowego sezonu. Zawodnicy na razie trenują głównie siłę i motorykę. Zajęcia odbywają się najczęściej dwa razy dziennie. Rano torunianie ćwiczą na sali gimnastycznej, a cztery razy w tygodniu po południu przenoszą się na jedną z siłowni na Wrzosach. Tam pracują nad kondycją fizyczną. - Stopniowo treningi będą coraz intensywniejsze, tak samo jak rozmowy z kolejnymi kandydatami do zespołu - kończy Burzyński

rzek

Voznik jak Olisadebe

Transfer Martina Voznika może być dla toruńskiego klubu najlepszym w sezonie. 29-letni Czech słynie z ogromnej zaciętości w grze, świetnie czuje się w ataku kombinacyjnym i ma wyjątkowy - jak na polskie warunki - zmysł strzelecki. Wychowanek HC Havirzov siedem lat temu wzmocnił KTH Krynica. Spisywał się znakomicie, a w nowym kraju szybko znalazł wybrankę swojego serca. We wrześniu 2002 roku, będąc już napastnikiem Wojasa/Podhala Nowy Targ, otrzymał polskie obywatelstwo. Paszport dla Voznika oznaczał również możliwość powołania do reprezentacji Polski - selekcjoner kadry Wiktor Pysz postąpił w tym przypadku, jak Jerzy Engel z Emmanuelem Olisadebe. Sam Voznik nie lubi być konfrontowany z "Olim" - przyznaje, że w porównaniu z Nigeryjczykiem zdziałał jeszcze niewiele dla nowego kraju. W kwietniowych nieudanych dla Polski mistrzostwach świata 1 Dywizji w Gdańsku (bo Polacy nie weszli do elity) strzelił jedną bramkę i miał jedną asystę.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.