Order św. Stanisława dla kick boksera z Sosnowca

Cezary Podraza, kick bokser z Sosnowca, wielokrotny mistrz świata, jest pierwszym sportowcem wśród członków Komandorii Śląsko-Zagłębiowskiej Orderu Świętego Stanisława.

Oficjalnie Podraza miał być mianowany na członka gremium w sobotę. Nie zdążył jednak na uroczystości, gdyż ugrzązł na lotnisku w Boliwii, skąd wracał po kolejnej wygranej walce.

Na razie piąta klasa

- Cel naszej pracy jest jeden: pomoc ludziom biednym i potrzebującym - mówi ksiądz Witold Pękalski, kapelan Komandorii i proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Sosnowcu. Pieniądze, jakie udaje się zgromadzić dzięki Kawalerom i Damom Orderu, przeznaczane są na pomoc rodzinom wielodzietnym, domom dziecka, pomagają też prowadzić kuchnię św. Zyty. Dzięki pieniądzom przy parafii NSPJ powstała kawiarenka internetowa, z której sosnowieckie dzieci korzystają za darmo.

W naszym regionie przynależnością do Komandorii może się pochwalić około 40 osób, w całej Polsce niewiele ponad 500.

- Dla mnie to niezwykły zaszczyt i wyróżnienie. Do tego grona rekomendował mnie dobry znajomy. Mam nadzieję, że nikogo nie zawiodę - mówi kick bokser.

Na razie Podraza otrzymał order piątej, czyli najniższej klasy. - Jeżeli będzie się wykazywał dobrym sercem i pracą, na pewno awansuje w hierarchii - podkreśla ksiądz Pękalski.

Kick boxing a szacunek

Podraza zapewnia, że pieniądze, jakie zarobi na najbliższej gali kick boxingu, przekaże na pomoc biednym dzieciom. W jej trakcie chce walczyć o mistrzostwo świata. Co ciekawe, w organizację gali zaangażował się sam proboszcz. Jeżeli przedsięwzięcie uda się doprowadzić do skutku, będzie to prawdopodobnie pierwszy taki przypadek, gdy parafia zorganizuje walkę o mistrzostwo świata!

- Nie widzę w kick boxingu nic zdrożnego. Dla mnie to przede wszystkim sport, a sport kształtuje charakter. Rozwija tak fizycznie, jak i psychicznie. Kick boxing to dla mnie głównie sztuka samoobrony i szacunku dla rywala - podkreśla duszpasterz.

42-letni Podraza ostatni raz walczył w Polsce w 2001 roku. - Od tamtego czasu z organizacją gali są same problemy. Brakuje sponsorów. Wśród Kawalerów Orderu Świętego Stanisława jest jednak tyle znamienitych osób, że liczę, że z ich pomocą uda się przełamać złą passę - podkreśla.

Oprócz gali Podraza ma też inne pomysły, jak wesprzeć potrzebujących. - Już nieraz przekazywałem swoje puchary i inne trofea do zlicytowania na różnych aukcjach. Chciałbym też zaprosić na treningi do mojej szkoły dzieci, które być może na takie zajęcia nie stać - mówi.

Do treningów w sosnowieckiej szkole Super Kick Podraza namawia też księdza proboszcza.

- Ksiądz już parę razy wspomniał, że chętnie by się trochę poruszał - uśmiecha się kick bokser. - Oj, chyba nie przystoi! Zdrowie też już nie to - uśmiecha się ksiądz.

Nie dla cara

Order Świętego Stanisława to jedno z najstarszych polskich odznaczeń. Został ustanowiony w roku 1765 przez króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, zobowiązując jego kawalerów do utrzymywania szpitala Dzieciątko Jezus w Warszawie oraz królewskiej biblioteki.

W czasach rozbiorów Polski order zawłaszczyli carowie, którzy doprowadzili do osłabienia jego rangi - z czasem kojarzył się z zasługami dla cara, a nie dla Polski. Dlatego prawdopodobnie po I wojnie światowej w niepodległej Polsce nie przywrócono tego orderu. Stało się to dopiero w 900. rocznicę męczeństwa św. Stanisława (rok 1979).

opr. tod

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.