Ósme miejsce siatkarzy Gimbasketu Białystok w mistrzostwach Polski młodzików

Siatkarze Gimbasketu 15 Białystok zajęli dopiero ósme, czyli ostatnie miejsce w finale mistrzostw Polski młodzików, które rozegrano w Kędzierzynie-Koźlu

Już sam awans do grona ośmiu najlepszych zespołów w kraju był dla podopiecznych Eugeniusza Iwaniuka sporym sukcesem. Pierwsze spotkanie grupowe mistrzostw z MTS-em Myszków okazało się pechowe - wybicia kciuka doznał Marek Krawczuk.

- To lider drużyny, a więc strata była nie do zastąpienia - smucił się trener Iwaniuk. - Co gorsza, urazu nabawił się w kluczowym momencie tie-breaka. No i przegraliśmy 1:2.

Brak Krawczuka był widoczny w kolejnych pojedynkach. Nasi młodzi siatkarze dzielnie stawiali czoło Jastrzębiu Boryni, ale ulegli 0:2.

- Fatalny występ odnotowaliśmy za to z najsłabszym w naszej grupie MKS-em V LO Rzeszów - dodaje Iwaniuk. - Bez Marka drużyna była rozbita. Na parkiecie siatkarze kłócili się o błędy i 0:2 przegrali. Ich postawą w tym spotkaniu byłem mocno zawiedziony.

Po zmaganiach w grupie Gimbasket mógł walczyć jedynie o miejsce 5. W pierwszym meczu podopieczni trenera Iwaniuka spotkali się z MOS-em Wolą Warszawa, wygrali nawet pierwszego seta.

- W drugim prowadzili 21:18, ale ostatecznie przegrali go, tak jak i tie-breaka - tłumaczy Eugeniusz Iwaniuk. - Ta porażka mocno przybiła chłopców. Miała też wpływ na mecz o siódme miejsce z UKS-em Serbinów Biała Podlaska, w którym nie podjęli wcale walki. Przegraliśmy 0:2 i w turnieju zajęliśmy ósmą lokatę. Gdyby nie zabrakło nam Krawczuka i prawdziwej wiary w sukces, medal byłby w naszym zasięgu, bo poziom drużyn okazał się wyrównany.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.