Camacho trenerem Realu

José Antonio Camacho trenerem, Walter Samuel stoperem - to pierwsze wzmocnienia Realu Madryt. Następny ma być Ruud van Nistelrooy

"Dziś zaczyna się nowy Real Madryt" - napisała wczorajsza "Marca" z ulgą i nadzieją, bo też zakończenie sezonu 2003/04 to była kompromitacja. Po pięciu kolejnych przegranych w lidze - najczarniejszej serii w historii klubu - galaktyczny klub został zepchnięty na czwarte miejsce w Primera Division.

W poniedziałek prezes Florentino Perez przystąpił do ofensywy, ale dwa jego ruchy - czyli przedstawienie nowego trenera José Antonio Camacho (były obrońca klubu, były trener kadry, pracujący ostatnio w Benfice Lizbona) i stopera Waltera Samuela z Romy - nikogo nie zaskoczyły. Znaczy to jednak, że Perez zmodyfikował wreszcie koncepcję budowy drużyny "Zidane'ów i Pavonów" - czyli kupowania gwiazd do pomocy i ataku, a w destrukcji stawianie na wychowanków. Samuel będzie kosztował koło 25 mln euro (w czterech ratach), podpisał umowę na pięć lat. Ma zarabiać 3,7 mln dol. za sezon. - Żeby grać w Realu, zrezygnował z wielkich pieniędzy, jakie dawała mu Chelsea - opowiadał Perez i dodał, że w sprawie Samuela rozmawiał z Camacho, który powiedział: "To jeden z najlepszych obrońców na świecie". Czy ten zwrot w polityce Pereza przekona sfrustrowanych fanów? Odpowiedź poznamy 11 lipca, wtedy odbędą się nowe wybory prezesa.

Real wciąż nie przedłużył umowy z Roberto Carlosem (piłkarz chce kontraktu na cztery lata, klub oferuje tylko dwa), ale Brazylijczyk zapewnia, że zostanie na następny sezon, czyli ostatni, na jaki ma umowę. W Realu wciąż czekają na Ruuda van Nistelrooya. Umowa z Manchesterem United jest ponoć bliska finalizacji, Holender ma kosztować 50 mln dol.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.