Przed meczem Jagiellonia Białystok - Tłoki Gorzyce

PIŁKA NOŻNA. II LIGA. - Jest ciężko, nie idzie nam tak, jakbyśmy sobie tego życzyli, ale nie poddajemy się i do końca będziemy walczyć o miejsce w barażach - mówi przed wyjazdowym meczem z Jagiellonią trener Tłoków Marek Motyka.

Gorzyczanie w dotychczasowych 12 spotkaniach rundy wiosennej zdobyli tylko cztery punkty, remisując przed własną publicznością z ŁKS, Zagłębiem, Ruchem i Arką. Na pięć kolejek przed końcem rozgrywek (Tłoki zagrają trzy razy, bo dwukrotnie pauzują) podopieczni Marka Motyki mają tylko dwa punkty przewagi nad znajdującym się na pozycji zagrożonej bezpośrednią degradacją Polarem Wrocław. Oba zespoły w najbliższej kolejce czekają pojedynki wyjazdowe. Polar zagra w Radomsku, a Tłoki w Białymstoku.

W rundzie jesiennej gorzyczanie nie mieli problemów z pokonaniem Jagiellonii. Po bramkach Bogusława Pacanowskiego z karnego oraz Marcina Dziewulskiego wygrali 2:0. - To było w rundzie jesiennej, a mój zespół, jak to trafnie określił trener Jagiellonii Witold Mroziewski grał "z siekierami w oczach". Nie ukrywam, że wówczas obawialiśmy się tego meczu, ale zaskoczyliśmy nawet samych siebie - wspomina Motyka. - Nie można powiedzieć, że teraz z chłopców zeszło powietrze, ale są po prostu przybici ostatnimi wynikami. Ale na pewno nie składamy broni i do końca będziemy walczyć o utrzymanie II ligi w Gorzycach - obiecuje szkoleniowiec Tłoków.

Niestety w Gorzycach nadal nie jest wesoło jeśli chodzi o sytuację kadrową. - W meczu z Jagiellonią na pewno nie zagrają kontuzjowani: Paweł Szafran, Wiktor Gajda, Łukasz Piasecki i Tomasz Tułacz oraz zawieszony do końca sezonu Krzysztof Złotek. Zabraknie też Wojtka Fabianowskiego, który jednak w przyszłym tygodniu powinien wznowić treningi. Dodatkowo za czerwone kartki nie zagrają Marek Kusiak i Dariusz Solnica - wylicza Motyka.

Do zespołu wracają natomiast Tomasz Szmuc oraz Marcin Dziewulski, który zagrał już kilka minut w końcówce meczu z Arką. - Mocno komplikuje się sytuacja jeśli chodzi o atak. W tej chwili mam tylko Piotra Bańskiego. Marcin na pewno nie jest jeszcze gotowy na cały mecz. W związku z tym najprawdopodobniej pół meczu zagra on, a drugie pół Tomek Głuch - zdradza gorzycki szkoleniowiec. - Jednak mimo tych przeciwności na pewno tanio skóry nie sprzedamy i będziemy walczyć o zwycięstwo -dodaje.

Białostocczanie w dotychczasowych spotkaniach rundy wiosennej zdobyli siedem oczek i w tabeli z dorobkiem 29 punktów plasują się na ostatnim bezpiecznym, dziesiątym miejscu. Plan na końcówkę rozgrywek, by utrzymać się w II lidze bez potrzeby gry w barażach, jest następujący: wygrać trzy pozostałe mecze przed własną publicznością.

Pierwszą przeszkodą w realizacji tego zamierzenia będą Tłoki. W sobotnim meczu trener Mroziewski nie będzie mógł skorzystać z wszystkich tych graczy, których miał do dyspozycji w ostatnim pojedynku w Łodzi (zremisowanym 0:0). Nie zagra pauzujący za żółte kartki obrońca Marcin Kośmicki. Zastąpi go najprawdopodobniej Tomasz Wołczyk, który jednak wraca do zespołu po kontuzji i dopiero w tym tygodniu zaczął trenować z resztą kolegów.

Na pewno nie zagrają kontuzjowani od początku rundy Paweł Jurgielewicz i Wojciech Marcinkiewicz. Kontuzjowani są także Michał Grygoruk, Paweł Sobolewski, Dzidosław Żuberek i Łukasz Tyczkowski.

Pary 30. kolejki II ligi: Zagłębie Lubin - Podbeskidzie Bielsko-Biała (mecz w piątek, godz. 19); Jagiellonia Białystok - Tłoki Gorzyce, RKS Radomsko - Polar Wrocław, Ruch Chorzów - Stasiak/KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, Piast Gliwice - Aluminium Konin (mecze w sobotę, godz. 17); Cracovia Kraków - Pogoń Szczecin (mecz w sobotę, godz. 17.30); Arka Gdynia - Szczakowianka Jaworzno (mecz w sobotę, godz. 19). Pauzują: GKS Bełchatów i ŁKS Łódź.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.