- Do pojedynku z Cracovią przystąpimy tak jak do każdego innego. Nie przewidzieliśmy minizgrupowania czy szybszego wyjazdu - mówi Dawid Ptak, menedżer Pogoni.
Krakowianie w sobotę wygrali w Bełchatowie 2:0 i była to jedna z większych niespodzianek kolejki. Żaden ze szczecińskich szkoleniowców nie oglądał meczu z trybun. - Mamy ich rozpracowanych, bo Cracovię i Bełchatów widzieliśmy najczęściej - tłumaczy Sławomir Rafałowicz, drugi trener Pogoni odpowiedzialny za rozpracowanie gry przeciwników. - Wiemy o nich wszystko, ale o wszystkim i tak będzie decydowała dyspozycja dnia.
Do dyspozycji trenerów powinni być wszyscy piłkarze. Jedynie występ Radosława Bilińskiego (kontuzja palca odniesiona w meczu z Piastem) stoi pod znakiem zapytania.
- Palec mi spuchł i boli - mówi "Bili". - Sam nie wiem, czy zagram w Krakowie. Musi mi zejść obrzęk, bo na razie nie mogę stawać na palcu. Z każdym dniem powinno być lepiej.
W środku pomocy Bilińskiego zastąpiłby Przemysław Kaźmierczak, który ostatnio częściej miał zadania ofensywne. Kaźmierczakiem, który ma wysoką formę w rundzie wiosennej, zainteresowali się włoscy menedżerowie.
- Chcieli go wykupić, ale my nie byliśmy tym zainteresowani - twierdzi Ptak.
Czy i inni piłkarze Pogoni mają takie oferty? - Nie. Nikt się jeszcze nie zgłaszał.