Do Białegostoku przyjechało tylko sześć drużyn z Europy Wschodniej. Zrezygnowała fińska ekipa Pyrinto Delfin Basket Tampere, której miejsce gościnnie zajął stworzony specjalnie na tę okazję zespół Rawbudu Instalu - prowadzony przez Zbigniewa Maliszewskiego.
Obie nasze drużyny na początek spotkały się z Rosjanami. Kadeci Mirpolu w pierwszych minutach meczu z Trintą Moskwa wyglądali na wystraszonych, nie potrafili znaleźć recepty na szybko grających w ataku i agresywnie w obronie rywali. - Stremowały ich kamery i dziennikarze - tłumaczy Henryk Lenczewski, trener Mirpolu. - Ponadto Rosjanie są silniejsi. Wystarczy spojrzeć na łydki i uda. Ich rozmiary świadczą, że rywale dużo czasu poświęcają siłowni.
Mirpol przegrywał już na początku 6:24. Z czasem białostoczanie grali coraz lepiej, ale przegrali 51:68. Drugi zespół z Białegostoku uległ z kolei Dynamie Moskwa 42:59.
W spotkaniach serii popołudniowej Ridzenie Ryga odmówiło gry z Rawbudem (którego wyniki nie liczą się do klasyfikacji), a Mirpol po słabym pojedynku uległ przeciętnemu VEF Ryga 55:66.