Górnik Zabrze 1 (0)
Dospel Katowice 1 (0)
Strzelcy bramek
Górnik: Joao Paulo (90.+2, bez asysty)
Katowice: Plizga (69., bez asysty)
Składy
Górnik: Lech - Felipe, Wojciechowski, Karwan, Popiela Ż - Joao Paulo, Bukalski, Juszkiewicz, Probierz (72. Niżnik Ż) - Chałbiński (75. Sladojević), Buśkiewicz (57. Makriew).
Katowice: Klytta - Sadzawicki (73. Kęska), Markowski, Adamczyk, Adżem - Fonfara Ż, Widuch Ż, Muszalik, Bała - Gajtkowski (89. Owczarek), Brożek (68. Plizga Ż).
Widzów: 3500.
Statystyki
Jao Paulo - strzelając gola, w ostatniej chwili uratował dla Górnika remis i tym samym zaprzeczył podejrzeniom o nieczystym meczu
Dawid Plizga: Było takie przez ponad dwadzieścia minut, ale kiedy straciliśmy gola w 92. minucie, uleciała ze mnie cała radość. Zwycięstwo, którego byliśmy tak blisko, dałoby nam pewne utrzymanie, a tak nadal będziemy musieli ciężko walczyć.
- Tak, w dwóch poprzednich zagrałem po osiem minut. Teraz trener dał mi więcej czasu i myślę, że odwdzięczyłem mu się za to zaufanie.
- Tak, to szczególnie mnie boli. Zabrzanie dośrodkowali piłkę w pole karne, ktoś ją wybił, spadła pod nogi Brazylijczyka, a ten bez zastanowienia huknął i trafił do siatki.
- Jestem o tym przekonany! "Gieksa" na pewno zostanie w lidze. Gramy coraz lepiej i w następnych spotkaniach na pewno będziemy walczyć o zwycięstwa, które zapewnią nam utrzymanie.
- Zdawałem matematykę, język polski i angielski. No i sądzę, że poszło mi dobrze, bo średnią mam 4,5.
DLA GAZETY
Jan Furtok, dyrektor ds. sportowych Dospelu i trener drużyny młodzieżowej w katowickim klubie, w której gra Dawid Plizga
Dawid zaliczył prawdziwe wejście smoka. To właściwie mój pierwszy wychowanek, który wszedł do pierwszej drużyny "Gieksy". Dla mnie to olbrzymia satysfakcja, bo po kilku latach pracy dzisiaj pojawił się pierwszy "owoc" (śmiech).
Muszę powiedzieć, że mam jeszcze kilka asów w rękawie. Sądzę, że ci chłopcy wkrótce mogą być lekarstwem na bolączki naszego klubu. Będę nalegał, żeby wkrótce wypróbować kolejnych piłkarzy: pomocników - Grzegorza Górskiego i Łukasza Wijasa [to syn znakomitego przed laty piłkarza GKS Jerzego Wijasa - przyp. red.] oraz stopera Piotra Polczaka.
not. rg
ROZMOWY POD SZATNIĄ
Admir Adżem (Katowice): - Po takim rozstrzygnięciu trudno cokolwiek powiedzieć. W momencie kiedy w "walce o życie" prowadzisz i wydaje ci się, że wszystko jest pod kontrolą, nagle tracisz głupią bramkę i cały czar pryska. Ciężka praca przez 90 minut zostaje zaprzepaszczona w 92. minucie. Przecież to boli bardziej niż przegrana 0:5 czy 0:6. I to w dodatku w meczu, który może zadecydować o twoim utrzymaniu w lidze. Brak mi słów...
not. rg