Od wczoraj Błaszczyk jest już oficjalnie pierwszym trenerem siatkarek. Wszystko dlatego, że inny i najpoważniejszy kandydat Leszek Milewski odmówił prezesowi siatkarek Andrzejowi Balsewiczowi. - Pan Milewski wolał postawić na dalszą pracę w SMS-ie Spała. Dlatego zespół powierzyliśmy Błaszczykowi - mówi Balsewicz.
- Gdybym zdecydował się na Gwardię, wówczas nie dokończyłbym pracy rozpoczętej w Spale - tłumaczy Milewski. - A ja jestem już w takim wieku, że chciałbym coś wreszcie doprowadzić do końca. Istnieje takie zagrożenie, że po mojej odmowie jeszcze długo nie dostanę ponownej szansy we Wrocławiu. Ale takie jest życie.