- Zarząd sekcji mężczyzn już zatwierdził moją kandydaturę - mówił nam wczoraj nowy trener gwardzistów. - Powierzono mi jednocześnie misję zbudowania nowej drużyny. Oswajałem się z myślą, że zostanę trenerem mężczyzn, bo od kilku dni prowadziłem rozmowy z działaczami Gwardii. Nie jestem więc zaskoczony - dodawał.
Przypomnijmy tylko, że po degradacji Gwardii do serii B z drużyną pożegnał się jej dotychczasowy trener Ireneusz Kłos. "Dzidek" był jednocześnie asystentem trenera Niemczyka w kadrze siatkarek i ze względu na brak czasu wolał zrezygnować z Gwardii. W sytuacji, gdy pod uwagę nie był brany ekstrener gwardzistów Maciej Jarosz, najpoważniejszymi kandydatami na miejsce Kłosa byli Leszek Milewski i Zbigniew Barański. Ale ostatecznie wybór padł na Grabowskiego, który przez pięć ostatnich lat był pierwszym szkoleniowcem w sekcji siatkarek.
- Mam zbudować stabilny i silny zespół, który w ciągu dwóch lat będzie walczył o serię A. Moja praca będzie miała zatem długofalowy charakter, tak jak to miało miejsce w sekcji kobiet, gdzie dorobiliśmy się drużyny rokrocznie rywalizującej w najwyższej klasie rozgrywkowej. Tyle mogę powiedzieć na gorąco - przyznawał wczoraj Grabowski. - A czy żałuję rozstania z dziewczynami? No cóż, jestem trenerem siatkówki, a nie trenerem siatkarek. Pracę z mężczyznami w serii B traktuję jako kolejny etap mojej kariery trenerskiej. Sentyment do kobiet jednak pozostanie, w końcu pracowałem z nimi pięć lat. Zawsze jednak mogę wrócić.