Ruch Chorzów zagra ze Szczakowianką na swoim stadionie

Piłkarze Ruchu nadal będą grać w Chorzowie. Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego złagodził w poniedziałek swoją wcześniejszą decyzję o całkowitym zamknięciu stadionu przy ulicy Cichej

Po chuligańskich burdach w czasie meczu Ruchu z ŁKS Łódź (3 maja) na chorzowski klub posypały się ze wszystkich stron kary. Lechosław Jarzębski, wojewoda śląski, oraz Marek Kopel, prezydent Chorzowa, byli przeciwni, by na stadionie Ruchu odbywały się imprezy masowe (ponad 900 osób na trybunach). Polski Związek Piłki Nożnej poszedł dalej i w ogóle zamknął obiekt dla publiczności. Najważniejsza była jednak decyzja powiatowego inspektora nadzoru budowlanego, który uznał, że z powodu dewastacji chorzowski obiekt zostaje zamknięty definitywnie. Inspektor nadał tej decyzji rygor natychmiastowej wykonalności. Wczoraj jednak inspektor Maria Król złagodziła swoje stanowisko i dopuściła do użytku trybunę krytą, sektor 1., murawę oraz wejście na stadion od strony ulicy Cichej. - Przebywanie kibiców w tych miejscach nie stwarza zagrożenia dla bezpieczeństwa ich samych, jak i piłkarzy - twierdzi Król. Jej decyzję poparł prezydent Chorzowa Marek Kopel.

Oznacza to, że środowy ligowy mecz ze Szczakowianką (godz. 17) "niebiescy" zagrają u siebie.

- Spotkanie zgodnie z decyzją PZPN odbędzie się bez udziału publiczności. Nie będą honorowane żadne legitymacje i karnety. Mecz obejrzą tylko dziennikarze i garstka działaczy - mówi Krzysztof Hermanowcz, rzecznik prasowy klubu.

- Nie ukrywam, że decyzja pani inspektor i władz miasta bardzo nas ucieszyła. Zaoszczędzimy na wynajmie innego stadionu. Zawsze też lepiej grać u siebie bez kibiców niż na obcym stadionie, a przecież też przy pustych trybunach - dodaje.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.