Paweł Brożek: I bardzo tego żałuję.
- Nie, bardziej zaprezentować się jak najlepiej i przede wszystkim pomóc katowiczanom w zdobyciu jakiegoś punktu.
- Na szczęście dzięki remisowi wywalczonemu w Polkowicach jesteśmy w o tyle komfortowej sytuacji, że teraz trzy ostatnie zespoły są na musiku. To one muszą wygrywać. Nam wystarcza zdobycie trzech punktów i zabezpieczymy sobie ligowy byt.
- Spokojnie. Przecież w Katowicach nie gra sam Paweł Brożek, tylko drużyna.
- No tak, udało mi się zdobyć trzy gole.
- Właśnie po to do Katowic zostałem sprowadzony. Mam się przy Bukowej wypromować.
- Niestety, to prawda. Te kłopoty mają wpływ na psychikę chłopaków. Na szczęście mnie to nie dotyczy, bo Wisła mi płaci pensje, więc mam za co żyć. Ale nie chciałbym być na miejscu kolegów z zespołu.
- Nie przeprowadziłem się do Katowic, bo przez sześć lat życia w Krakowie pokochałem to miasto. Poza tym nie było sensu szukać mieszkania na Śląsku na pół roku. Mam nadzieję, że już w czerwcu wrócę do Wisły. Na razie codziennie dojeżdżam. Autostradę znam na pamięć, katowiczanie wynajęli mi samochód [renault mégane - przyp. red.].
- Na pewno. Wywalczyłem miejsce w wyjściowej jedenastce zespołu ze środka tabeli. Wiem, że nie jest to zbyt wielkie osiągnięcie, bo sytuacja kadrowa w Katowicach nie jest za wesoła, a gdy jeszcze przychodzą kartki i kontuzje, to nie ma w kim wybierać. Cieszę się z bramek, ale przecież widać, że brakuje mi ciągle doświadczenia, bo mogłem strzelić więcej.
- ...w sytuacji sam na sam nie pokonałem Tyrajskiego. Zabrakło trochę precyzji, trochę umiejętności, ale faktycznie akcja była ładna. Dostałem piłkę na dobieg, poszedłem na pełny gaz, łatwo minąłem dwóch obrońców. Niestety, uderzyłem obok słupka.
- Chyba z niego nie skorzystamy. Mamy maturę w krakowskiej Szkole Mistrzostwa Sportowego. Wracając do meczu z Irlandią, to widać było, że stęskniłem się za grą z Piotrkiem. Przeprowadziliśmy dwie ładne akcje, asystowaliśmy przy swoich golach.
- Trudno powiedzieć, bo w Wiśle i tak za wiele razem nie graliśmy. Wydaje mi się jednak, że nadchodzi nasz czas. Już niedługo razem z Piotrkiem będziemy tworzyć parę, która będzie stanowiła o sile Wisły.