Ilu naszych w Atenach?

IGRZYSKA OLIMPIJSKIE. Za sto dni w Atenach zapłonie olimpijski znicz. Ilu zachodniopomorskich sportowców ma szansę zawalczyć o medale?

Już 121 polskich sportowców ma olimpijską kwalifikację. Jednak jej posiadanie nie oznacza, że zawodnik wyjedzie do Aten. Oficjalne nominacje olimpijskie zostaną przyznane przez Polski Komitet Olimpijski 6 lipca.

Jeśli wszystko potoczy się zgodnie z planem, Zachodniopomorskie może wysłać nawet dziesięciu zawodników. Pewna jest już dwójka. Pozostali dopiero rozpoczynają walkę o minima.

Wiadomo już jednak, że tę grupę opuściła maratonka Małgorzata Sobańska (Sporting Międzyzdroje), która zmieniła barwy klubowe. Sobańska już w ubiegłym roku podczas maratonu w Chicago zapewniła sobie olimpijską kwalifikację. Na olimpiadę pojedzie jednak w barwach klubu z Kozienic pod Warszawą.

- Rozmowy na ten temat były prowadzone od początku roku - mówi Sobańska, która odpoczywa po starcie w maratonie bostońskim. - Teraz sprawy formalne są już załatwione. Do Aten pojadę w innych barwach. No cóż, takie jest życie sportowca. Sytuacja w wielu klubach jest trudna i trzeba szukać najlepszego dla siebie wyjścia. Mam rodzinę i muszę zapewnić jej byt.

Medalowe szanse

Są trzy: Monika Pyrek, Marek Kolbowicz i Marek Garmulewicz.

Brązowy medal na ubiegłorocznych mistrzostwach świata czwórki podwójnej, w której pływa Kolbowicz (AZS Szczecin), dał mu jako pierwszemu zachodniopomorskiemu zawodnikowi olimpijską przepustkę. Razem pływają od 2001 r. Cała czwórka ma już za sobą starty na olimpiadzie. W najbliższy weekend pokażą, co potrafią, podczas pierwszej tegorocznej edycji Pucharu Świata w Poznaniu. Podczas zawodów chcą wypróbować nową łódź, na której być może popłyną w Atenach.

Olimpijską przepustkę wywalczył w lutym jeden z najbardziej doświadczonych polskich zapaśników Marek Garmulewicz (Megavolt Koszalin, kat. do 120 kg). W turnieju kwalifikacyjnym był czwarty. Do kolekcji medali z mistrzostw świata i Europy brakuje mu olimpijskiego krążka. Z czystej kalkulacji wynika, że medal powinien być w Atenach: na igrzyskach olimpijskich w Barcelonie (1992) był siódmy, cztery lata później w Atlancie piąty, a w 2000 r. w Sydney czwarty. W Atenach czas więc na podium.

Najlepsza polska tyczkarka Monika Pyrek (MKL Szczecin) olimpijską przepustkę ma już prawie w kieszeni dzięki czwartemu miejscu na ubiegłorocznych mistrzostwach świata w Paryżu. Zgodnie z przepisami PZLA do 4 lipca musi jeszcze pokonać poprzeczkę zawieszoną na wysokości 4,40 m. Dla aktualnej rekordzistki Polski (4,65) to jedna z pierwszych wysokości, jakie zalicza w konkursach. Obecnie halowa mistrzyni Polski przebywa na kolejnym już w tym roku zgrupowaniu we włoskiej Formii. Do Szczecina wraca w drugiej połowie maja i nie licząc wyjazdów na zawody, tu będzie przygotowywała się do olimpiady.

W jej konkurencji złoto i srebro wydaje się zarezerwowane dla rywalizujących między sobą w poprawianiu rekordów świata Rosjanek: Swietłany Fieofanowej i Jeleny Isinbajewej, oraz Amerykanki Stacy Dragilli. Pyrek powinna liczyć się w walce o brąz, tym bardziej że w ostatnich dniach ze startu w Atenach musiała zrezygnować jedna z jej groźnych konkurentek do medalu, Niemka

Yvonne Buschbaum, która poddała się operacji ścięgna Achillesa.

Walka o minimum

Dobrze powinni zaprezentować się kolarze torowi, którzy nadal walczą o olimpijską przepustkę. W rywalizacji sprintu drużynowego liczymy na dwóch reprezentantów: Damiana Zielińskiego i Grzegorza Krejnera (PKN Orlen Gryf Szczecin). W tegorocznych zawodach Pucharu Świata Polacy nie schodzą poniżej siódmego miejsca. O tym, czy pojadą na olimpiadę, zadecydują starty na majowych mistrzostwach świata. Z kolei dla kolarki szosowej Pauliny Fiuk (Megaron Szczecin Cross Ziemia Darłowska) biletem do Aten będą - miejmy nadzieję - czerwcowe mistrzostwa Polski.

W czerwcu walkę o swoją pierwszą olimpiadę rozpocznie lekkoatleta Mirosław Formela (Sporting Międzyzdroje) na dystansie 1500 m. Halowy mistrz Polski przebywa na zgrupowaniu w Stanach Zjednoczonych. W planach był wprawdzie obóz w szwajcarskich Alpach, ale okazało się, że spadł tam śnieg i plany trzeba było zmodyfikować.

Na kolejną olimpiadę ochotę ma także klubowy kolega Formeli Rafał Wójcik (3 km z przeszkodami).

Pewien startu może już być szczeciński tenisista Marcin Matkowski, który w parze Mariuszem Fyrstenbergiem wypełnił olimpijskie minimum i zapewnił sobie start w turnieju deblowym.

Już samo uzyskanie olimpijskiej kwalifikacji będzie sporym sukcesem dla tegorocznych pływających maturzystów: Przemysława Stańczyka (MKP Szczecin) i Sławomira Kuczki (Znicz Koszalin).

O minima będą walczyli na czerwcowych mistrzostwach Polski.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.