Mecze XXIV kolejki III ligi

Piłka nożna. W miniony weekend wszystkie zespoły z naszego regionu występujące na trzecim froncie grały u siebie. Niestety żadnej z drużyn nie udało się wykorzystać atutu własnego boiska do odniesienia zwycięstwa. Cała trójka solidarnie zremisowała

Mecz lubelskiego Motoru z wiceliderem - Stalą Rzeszów zapowiadał się bardzo interesująco. Na trybunach zasiedli nawet trenerzy I-ligowego Górnika Łęczna Jacek Zieliński i Jacek Fiedeń. Lublinianie bardzo szybko strzelili gola, bo już w szóstej minucie. Jego autorem był Piotr Prędota, który wykorzystał prostopadłe podanie Marcina Popławskiego. I gdyby w 32. minucie wyczyn kolegi skopiował Konrad Nowak, który po zagraniu Prędoty zmarnował wyborną sytuację do podwyższenia wyniku, gospodarze prawdopodobnie wygraliby ten mecz. Niestety tak się nie stało. Wprawdzie po przerwie lublinianie mieli trzy okazje do zdobycia gola, ale nie zdołali ich wykorzystać. W 69. minucie, po wrzutce Prędoty, minimalnie niecelnie strzelił głową Paweł Maziarz, w 80. min - uderzenie z woleja Marcina Kubiaka instynktownie na róg wybił Pomianek (nabawił się w ten sposób urazu biodra, ale dotrwał do końca spotkania), zaś w końcówce szarżującego na bramkę Stali Pawła Zajączkowskiego nieprzepisowo zatrzymał Mateusz Krajewski, za co ujrzał tylko żółty kartonik.

Niestety brak skuteczności miał swoje konsekwencje i prezentująca się bardzo słabo Stal zdołała wywieźć z Lublina remis. Rzeszowianie oddali jeden celny strzał w całym meczu na bramkę Artura Sejuda. W 84. minucie rzut wolny z 25 m wykonywał Paweł Kloc. Uderzył obok muru, a lubelski bramkarz nawet nie zareagował i zrobiło się 1:1. - Zostałem złapany na wyroku i winę za stratę bramki biorę na siebie - powiedział po meczu nieco podłamany Artur Sejud.

MOTOR LUBLIN 1 (1)

STAL RZESZÓW 1 (0)

Widzów: 1000.

BRAMKI

Motor: Prędota (6.).

Stal: Kloc (84.).

SKŁADY

Motor: Sejud - Maciejewski, Kucharski, Ryczek, Różański - Syroka, Maziarz (83. Chmura), Kubiak, Popławski (69. Zajączkowski) - Nowak, Prędota.

Stal: Pomianek - Różycki, Rzucidło (63. Krajewski Ż), Popiela, Łuczyk - Nalepka (75. Rusin), Szeliga, Kloc - Imiołek (46. Sierżęga), Janik (46. Wójcik) - Grębowski.

Mogli wygrać

Do potyczki z wyżej notowanym przeciwnikiem tomaszowianie przystąpili bez kompleksów i w drugiej połowie byli bliscy zwycięstwa. Już w piątej minucie pierwszego gola dla Tomasovii zdobył Witalij Tyrkało, dobijając piłkę po strzale Jacka Iwanickiego. Sześć minut później walczący o II-ligowe baraże goście wyrównali, po dość dziwnej bramce. Jej strzelcem był Krzysztof Trela, który z linii końcowej przelobował bramkarza Piotra Waśkiewicza. W 38. minucie Heko mogło objąć prowadzenie, na szczęście silny strzał z dystansu Treli sparował na poprzeczkę bramkarz Tomasovii.

Wysiłki gości zostały w końcu uwieńczone powodzeniem. W 66. minucie, po błędzie tomaszowskiej obrony, na 2:1 podwyższył Grzegorz Piechna. Odpowiedź gospodarzy była natychmiastowa. Kolejna akcja przyniosła gola, a jego strzelcem, po zamieszaniu podbramkowym, był wprowadzony na boisko dwie minuty wcześniej Jacek Paszkiewicz. Tomaszowianie mieli jeszcze cztery znakomite okazje do zmiany wyniku. Jednak strzały Tyrkały (dwukrotnie), Paszkiewicza i Bartłomieja Ciska nie znalazły drogi do bramki Heko.

TOMASOVIA TOMASZÓW LUBELSKI 2 (1)

HEKO CZERMNO 2 (1)

Widzów: 1500.

BRAMKI

Tomasovia: Tyrkało (5.), Paszkiewicz (66.).

Heko: Trela (11.), Piechna (65.).

SKŁADY

Tomasovia: Waśkiewicz - Bilewicz, Pieniążek, Anioł Ż, Korzeń - Droździel (70. Żurawski), Głuszko, Wachowicz (64. Paszkiewicz), Świderek (56. Cisek) - Tyrkało Ż (89. Dunin), Iwanicki.

Heko: Łukiewicz - Kościukiewicz, Heinrich, Dworzyński - Sadłowski Ż, Hajduk Ż (90. Matuszczyk), Zimoch, Wojtaszek, Trela - Grzegorzewski (67. Cheda), Piechna Ż (67. Jasiński).

Szybki remis

Pierwsza połowa meczu w Zamościu stała na bardzo niskim poziomie. Za to tuż po przerwie zamościanie mogli objąć prowadzenie, ale leżącego na ziemi bramkarza Sandecji Piotra Jachowicza nie umiał pokonać z pięciu metrów Tomasz Albingier. W 59. minucie goście cieszyli się z prowadzenia. Piłkę do bramki Hetmana po rzucie rożnym skierował głową Jarosław Kandyfer. Trzy minuty później wyrównał Sasza Vukadinović, który dobił piłkę odbitą od słupka po strzale Albingiera. Oba zespoły mogły zdobyć po jeszcze jednym golu. W 67. minucie strzał Janusza Świerada nogami obronił bramkarz Marcin Mańka, a w 72. minucie Tomasz Sobczyk trafił w boczną siatkę po rzucie wolnym Mariana Kocisa.

HETMAN ZAMOŚĆ 1 (0)

SANDECJA NOWY SĄCZ 1 (0)

Widzów: 300.

BRAMKI

Hetman: Vukadinović (62.).

Sandecja: Kandyfer (59.).

SKŁADY

Hetman: Mańka - Walewski, Sawic, Waga - Pliżga, Kocis, Vukadinović, Kapłon (63. Karpowicz), Sobczyk (77. Chałas) - Albingier (85. P. Lipiec), Szepeta (63. Giza).

Sandecja: Jachowicz - Szczepanik, Łukasik, Kandyfer - Gryźlak (66. Zachariasz), Szczepański, Damasiewicz (90. Nowak), A. Ciastoń (79. Florian), Krupa - Świerad (87. T. Ciastoń), Wojtas.

Wyniki pozostałych spotkań XXIV kolejki:

Proszowianka Proszowice - Stal Stalowa Wola 1:0

Polonia Przemyśl - Wisła II Kraków 0:1

Resovia Rzeszów - Górnik Wieliczka 0:1

Hutnik Kraków - Pogoń Staszów 1:2

Siarka Tarnobrzeg - Kolporter Korona Kielce, przełożony na 12 maja

Tabela III ligi piłkarskiej

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.