Kielczanki, które przed tygodniem zapewniły sobie utrzymanie w ekstraklasie, zmierzyły się ze zdegradowanym już dawno AZS AWF. Mimo to gospodynie nie ułatwiły życia Kolporterowi. Walczyły ambitnie, choć przewagę niemal cały czas miały kielczanki.
Po wyrównanym początku Kolporter szybko objął prowadzenie 5:2. Mogło ono być wyższe, ale kielczanki nie wykorzystywały rzutów karnych (w całym meczu aż pięciu) - albo broniła była zawodniczka kieleckiego klubu Krystyna Wasiuk, albo rzuty były niecelne. Drużyna gości wygrywała, ale tuż przed przerwą tylko dwoma golami (12:10). Końcówka należała już do Kolportera, który zdobył trzy bramki z rzędu.
Fatalny był początek drugiej połowy. Kielczanki pierwszego gola zdobyły dopiero w 38. minucie, ale wówczas prowadziły już tylko 15:14. Wystarczyło jednak poprawić skuteczność i kwadrans przed końcem po golu Izabeli Dudy Kolporter prowadził 20:15. Kilka minut potem Joanna Dworaczyk w końcu wykorzystała rzut karny, a trener Dariusz Dworaczyk zaczął wpuszczać rezerwowe zawodniczki.
Wielkie emocje kieleckich kibiców czekają już jutro. O godz. 19 w półfinale Pucharu Polski Kolporter zmierzy się bowiem z aktualnym mistrzem Polski, Bystrzycą Lublin. Po raz ostatni w tym sezonie przed własną publicznością kielczanki zagrają w najbliższą sobotę - o godz. 17 rozpoczną pojedynek z Piotrcovią Piotrków Trybunalski.
AZS AWF KATOWICE - KOLPORTER KIELCE 19:24 (10:15)
AZS AWF: Wasiuk - Samsel 5, Rol 3, Serwa 2 (1), Gleń 2, Tuz 2, Karasińska 2, Powałka 2, Dolny 1, Markiewicz, Łukasik, Lichosik. Kolporter: K. Rębosz, Fijas - Dworaczyk 7 (1), Swatko 5, Artsiomenka 4, Hołowaty 2, Gruba 2, Duda 2, D. Rębosz 1, Sęktas 1, Czaplińska, Rolak, Radwańska, Piecaba. Sędziowali: Michał Małek i Arkadiusz Nowak (Poznań). Kary: 10. i 4. minuty. Widzów 150
Przebieg meczu: I połowa: 1:0, 1:2, 2:2, 2:5, 6:8, 10:12, 10:15; II połowa: 14:15, 15:16, 15:20, 19:22, 19:24
