Wypowiedzi po meczu Wisła - Widzew

Marcin Baszczyński, strzelec drugiej bramki: Zadecydowało wyczucie i nos piłkarski, bo strzeliłem już takie dwie bramki. Coś mnie tknęło, wiedziałem, że na śliskiej murawie coś się może wydarzyć. Dobrze, że Tomek Frankowski zachował się przytomnie i nie starał się dobijać, bo sędzia mógł odgwizdać spalonego. Trudniej się zmobilizować na Widzew, po meczach z Amicą, Legią czy Groclinem. Środkowi pomocnicy w tym Martins zbyt często schodzili do obrony. Widać było brak Mirka Szymkowiaka.

Piotr Brożek, strzelec trzeciej bramki dla Wisły: Czułem, że dostanę podanie, i poszedłem na długi słupek. Pokazałem, że prawą nogą też potrafię uderzyć i tak się stało. Cieszę się bardzo z bramki. Mamy na tyle dobrą drużynę, że w dziesiątkę możemy sobie poradzić z każdym. Przy bramce dla gości piłkarz Widzewa ewidentnie wszedł prostą nogą w Nikolę i powinien być rzut wolny dla nas.

Arkadiusz Głowacki, obrońca Wisły: Zrobiło się nerwowo po czerwonej kartce dla Martinsa i rzeczywiście zagraliśmy trochę słabiej. Cały mecz był bardzo ciężki, tym bardziej cieszą nas trzy punkty, które przybliżają nas do mistrzowskiego tytułu. Widzew w końcówce napierał i dobrze, że udała nam się jedna kontra i w tym momencie wszystko się wyjaśniło. W pierwszej połowie graliśmy zbyt wolno i nie przesuwaliśmy się do przodu. Ten mecz udowodnił, że do końca i z każdym rywalem będzie bardzo ciężko.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.