Zapowiedź meczu Wisła - Widzew

Bez dwóch kluczowych graczy - Macieja Żurawskiego i Tomasza Kłosa -przygotowywała się w czwartek Wisła do niedzielnego (godz. 19.15) meczu z Widzewem Łódź. "Żuraw" po meczu z Irlandią był przemęczony, a "Kłosik" lekko kontuzjowany. Na starcie z łodzianami obaj mają być gotowi.

Jedni o mistrzostwo, drudzy "o życie" (tak w gwarze piłkarskiej nazywa się zespoły broniące się przed degradacją). Patrząc na nazwiska piłkarzy, Wisła powinna zmiażdżyć Widzew. Ale krakowianie nie są pewni swego, choćby dlatego, że trenerem Widzewa jest Franciszek Smuda, "stary lis", świetnie znający Wisłę. - Przygotowujemy się na ciężką przeprawę - nie kryje Damian Gorawski, który mecz z Irlandią spędził na ławce rezerwowych.

Kibice martwią się, że marazm i kiepska forma całej reprezentacji może negatywnie wpłynąć na postawę lidera "Białej Gwiazdy" - Macieja Żurawskiego. Po przedostatniej próbie wybrańców Pawła Janasa (0:1 z USA) "Żuraw" nie błyszczał w lidze. Oczywiście, tym razem może być inaczej, ale Henryk Kasperczak na wszelki wypadek dał wczoraj kapitanowi zespołu odpocząć.

Zasuwać na całego

Nie ćwiczył też inny kadrowicz - Tomasz Kłos, który razem z Arkadiuszem Głowackim dzielnie powstrzymywał ataki Irlandczyków. "Kłosik" został zmieniony dopiero w 80. min z powodu kontuzji. Jeden z rywali kopnął go w kolano.

- To nic groźnego, zwykłe stłuczenie. Po jednym dniu przerwy wrócę do treningów i będę gotowy do gry z Widzewem - uspokajał nas wczoraj.

- Laser, pole magnetyczne, krioterapia, a w piątek być może jonoforeza [leczenie za pomocą prądu - przyp. red.]. Do tego odpowiednia maść - tymi metodami wiślacki lekarz Jerzy Zając ma zamiar doprowadzić do pełni zdrowia Kłosa. Drobne problemy dr Zając ma również z Gorawskim.

"Gora" nie jest pewny, czy tym razem wybiegnie na mecz w roli lewoskrzydłowego. - Nie było mnie parę dni w Krakowie, a w tym czasie w rezerwach dobrze zagrał Edno - zauważył.

Pan Damian chciałby, aby łodzianie również w Krakowie "zagrali otwartą piłkę". - My jednak nie patrzymy na rywali, tylko gramy swoje. Ja tak samo nie analizuję, jakiego obrońcę przyjdzie mi kiwać. Trzeba zasuwać na całego - dodaje Gorawski.

Kuźba wraca?

Tymczasem wiceprezes Wisły Zdzisław Kapka wrócił wczoraj z południa Europy. Ostatnio obserwował w meczu Macedonia - Chorwacja czterech graczy - lewego pomocnika Artima Sakiriego (31 lat, ostatnio w West Bromwich Albion) oraz napastników: Gorana Pandeva (21 lat Ancona), Goce Tolevskiego (27 lat Rabotnicki Skopje) i Dragana Cadikovskiego (22 lata Publikum Celje). Wiślacy zrezygnowali z Chorwata Veldina Karicia i Igora Maticia, których Kapka obserwował w meczach ligowych. Wiceprezes odwiedził też Ateny, gdzie rozmawiał z Mariuszem Kuźbą, próbując go nakłonić do powrotu do Krakowa. Kuźba zadeklarował, że jeśli Olympiakos nie przedłuży z nim umowy, wróci pod Wawel. Ofertę z Krakowa przedkłada nad propozycję NEC Nijmegen i Energie Cottbus.

Arkadiusz Głowacki:

Nie dam się zwieść

Michał Białoński: Czy powrót do reprezentacji po kontuzji wyglądał tak jak Pan sobie to wyobraził?

Arkadiusz Głowacki: Trudno mówić o marzeniach w wypadku meczu towarzyskiego. Moją postawę w spotkaniu z Irlandią ująłbym tak: nic nadzwyczajnego albo 45 minut bez większych gaf. A że piłkarze rywali [obrońca Doherty - przyp. red.] zauważyli właśnie mnie, to sympatycznie.

Teraz czeka was mecz z drużyną Franciszka Smudy.

- Widzew gra coraz lepiej, gromadzi punkty. Czytałem w jednej z gazet, że trener Smuda nie wierzy w swój zespół. Ja jednak nie dam się zwieść. Znam go na tyle dobrze, że wiem, iż przyjedzie walczyć do upadłego nie tylko o remis, ale też o zwycięstwo. Chciałbym, aby ten mecz ułożył się po naszej myśli. Szybko strzelony gol byłby mile widziany.

Na kogo musicie uważać?

- Na Bartka Ławę, którego znam jeszcze ze wspólnych występów w reprezentacji młodzieżowej. Sporo potrafi. Innych nie wymienię. W Widzewie panuje tak olbrzymia rotacja, że trudno przyzwyczaić się do nazwisk tamtejszych piłkarzy.

Wisła - Widzew (ekstraklasa)

Najwyższą wygraną w spotkaniach z łodzianami Wisła zaliczyła w 1948 r - 8:0. Pół wieku później Widzew bronił tytułu, a poległ pod Wawelem 0:6. Swojego pierwszego gola dla Wisły strzelił wtedy Kazimierz Węgrzyn. Widzew odniósł najwyższe zwycięstwo trzy lata temu w Łodzi - 3:0.

Maciej Żurawski w barwach Wisły strzelił łodzianom osiem bramek, pięć dorzucił Tomasz Frankowski. Z obecnej kadry Wisły w Widzewie grali Mirosław Szymkowiak, Adam Piekutowski, Maciej Stolarczyk i Mariusz Jop.

Bilans

47 meczów

20 zwycięstw Wisły

13 remisów

14 zwycięstw Widzewa

bramki: 81:58

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.