Przed meczem Bystrzyca Lublin - Zagłębie Lubin

Szczypiornistki Bystrzycy w sobotę spotykają się u siebie z Zagłębiem Lubin. Muszą je pokonać, ale także liczą, że tydzień później wygra ono z Natą AZS AWFiS Gdańsk

Lublinianki w poprzedniej kolejce straciły punkt, remisując w Rudzie Śląskiej ze Zgodą. Prowadząca w tabeli Nata AZS AWFiS Gdańsk pokonała Vitaral Jelfę Jelenia Góra 30:28. Lider odniósł zwycięstwo w skromnych rozmiarach, ale nie było ono zagrożone - mając bezpieczną przewagę Nata w samej końcówce odpuściła.

Sprawa tytułu mistrzowskiego w tym sezonie teoretycznie wciąż jeszcze jest otwarta, jednak sytuacja lublinianek w tej rywalizacji staje się coraz trudniejsza. Bystrzyca traci teraz do gdańszczanek trzy punkty, a do końca rozgrywek pozostały tylko trzy kolejki. W ostatniej zmierzą się w Gdańsku Nata z Bystrzycą. Aby zdobyć mistrzostwo, nasze szczypiornistki muszą mieć na koniec więcej punktów niż Nata, bo nawet po zwycięstwie w Gdańsku będą miały niekorzystny bilans czterech bezpośrednich spotkań. Do tego konieczne jest wygranie wszystkich pozostałych meczów, Nata zaś oprócz meczu z nami musi przegrać jeszcze jeden. Trudno się spodziewać, aby jutro uległa u siebie Zgodzie, jak się więc wydaje, szansa na stratę przez nią punktów będzie przede wszystkim za tydzień w Lubinie.

Nasze zawodniczki powinny zatem jutro pokonać Zagłębie i trzymać za nie kciuki w następnej kolejce, kiedy będzie podejmowało Natę. Sęk jednak w tym, że porażka z Bystrzycą może odebrać Zagłębiu motywację do walki z Natą. Traci ono teraz do zajmującego trzecie miejsce Vitaralu cztery punkty. Jeśli jutro w Elblągu Vitaral wywalczy ze Startem choćby remis, to porażka Zagłębia u nas przekreśli jego szanse na brązowy medal. Zagłębie niewątpliwie stać na pokonanie lidera z Gdańska, podobnie zresztą jak każdego zespołu w naszej lidze. Dysponuje ono najmocniejszym chyba składem, zwłaszcza jego druga linia przedstawia się imponująco (Iwona Błaszkowska, Renata Jakubowska, Marzena Kot, Dagmara Kowalska), a jednak od dłuższego czasu gra poniżej swoich możliwości. Przyczyny słabej postawy tych świetnych zawodniczek muszą tkwić m.in. w sferze psychicznej.

Lubliniankom też nie będzie łatwo osiągnąć pełną mobilizację. Do trwających od miesięcy kłopotów finansowych i niepewnych perspektyw klubu dochodzą liczne kontuzje. Zmniejszają one trenerowi Edwardowi Jankowskiemu możliwości wprowadzania zmian i oszczędzania sił zawodniczek. Inna Silantiewa wychodzi na parkiet z wciąż niewyleczonym kolanem, a Wioletta Luberecka w ostatnich dniach nie mogła trenować z powodu dolegliwości kolana i kręgosłupa.

Na jutrzejszy mecz młodzież szkolna ma wolny wstęp.

Cztery nasze w kadrze

Wczoraj trener reprezentacji Zygfryd Kuchta powołał kadrę, która 30 maja w Żorach i 5 czerwca na wyjeździe rozegra z Hiszpanią dwa mecze eliminacyjne do mistrzostw Europy. Od 17 maja reprezentacja będzie trenować na zgrupowaniu w Dzierżoniowie. Nominacje od Kuchty otrzymały cztery zawodniczki Bystrzycy - Magdalena Chemicz, Sabina Włodek, Ewa Damięcka i Agnieszka Wolska. Warto dodać, że w kadrze znalazły się także Monika Marzec i Izabela Puchacz grające w Buducnosti Podgorica.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.