W rundzie jesiennej Górnik był pierwszym zespołem, który wywiózł punkt z Grodziska Wlkp. A Groclin po udanym początku sezonu zaczął tracić punkty z teoretycznie słabszymi zespołami. Takim byli m.in. zabrzanie. W efekcie na koniec jesieni Dyskobolię od lidera tabeli Wisły Kraków dzieliło aż 8 pkt. Po kiepskich występach z Polonią Warszawa i Lechem Poznań wicemistrzowie Polski stracili resztki szans na tytuł. Ubiegłotygodniowa przegrana z Wisłą postawiła pod znakiem zapytania przyszłoroczne występy Groclinu w Pucharze UEFA. Teraz grodziszczanie muszą wygrać w Zabrzu nie tylko dlatego, by mieć jeszcze szanse na zajęcie miejsca na podium ekstraklasy (do trzeciej w tabeli Amiki tracą 6 pkt). Bez zwycięstwa z Górnikiem mogą stracić nawet czwartą pozycję - ostatnią, która pozwala myśleć o europejskich pucharach. Czwarty zespół ekstraklasy zagra w nich w przypadku gdy Legia Warszawa zdobędzie Puchar Polski. Groclinowi grozi spadek na piątą pozycję - jego przewaga nad Wisłą Płock wynosi tylko 3 pkt, a grodziszczan czeka jeszcze wyjazdowy mecz z tym zespołem.
Prezes Dyskobolii Zbigniew Drzymała robi wszystko, by wywalczyć prawo startu na arenie międzynarodowej. Po przegranej z Wisłą ukarał finansowo cały zespół za "protest koszulkowy" w obronie Grzegorza Rasiaka. Wczoraj rozwiązał kontrakt z reprezentacyjnym napastnikiem, dwa dni wcześniej pożegnał się z Tomaszem Wieszczyckim. Takie kroki mają pomóc w poprawieniu atmosfery w klubie, który jest na najlepszej drodze do roztrwonienia wcześniejszego dorobku.
W Zabrzu nie zagrają kontuzjowani Piotr Piechniak (nie porusza się już o kulach, ale na boisko wróci dopiero na jesień), Mariusz Pawlak i Michał Stasiak. Pod znakiem zapytania stoi występ innego obrońcy Roberta Górskiego. Do zespołu wraca natomiast Radosław Sobolewski.