Dwa punkty DGT, zero MMTS

MMTS Kwidzyn nie sprostał Vive Kielce, nie zatrudni też kieleckiego trenera Sławomira Malinowskiego. DGT AZS AWFiS Gdańsk nie miało problemów ze studentami z Białej Podlaskiej.

W sezonie 2003/2004 Sławomir Malinowski był drugim trenerem Vive Kielce, w przyszłym miał zostać szkoleniowcem MMTS Kwidzyn. Jednak po odwołaniu we wtorek wieczorem ze stanowiska pierwszego szkoleniowca Vive Daniela Waszkiewicza wszystko się skomplikowało. Malinowski, który ma jeszcze rok ważny kontrakt z kieleckim zespołem, zajął jego miejsce.

W sobotę Vive grało w Kwidzynie, Malinowski rozmawiał z działaczami MMTS. - Postanowił, że zostaje w Kielcach. Spokojnie sobie wszystko wyjaśniliśmy, w zasadzie rozumiem jego intencje - mówi "Gazecie" prezes kwidzyńskiego klubu Jacek Wilke. - Teraz dogramy spokojnie sezon, zobaczymy, co się urodzi. Będziemy rozmawiać z kilkoma trenerami. Czy Daniel Waszkiewicz jest brany pod uwagę? W jakimś sensie tak, choć czytałem, że chce odpocząć od trenowania. Mam nadzieję, że przyjedzie do Kwidzyna na Puchar Polski [13-14 maja - red.] i zamienimy kilka słów.

Na parkiecie także więcej do powiedzenia mieli szczypiorniści z Kielc. W 13. minucie gospodarze przegrywali 2:7, w 25. minucie było nawet 9:17. Do przerwy udało się zmniejszyć straty do czterech goli (14:18). W drugiej połowie podopieczni Romana Makula zmniejszali straty do dwóch goli (18:20, 21:23), przegrali jednak czterema.

W MMTS po kontuzji wystąpił już Daniel Urbanowicz. - Grałem prawie cały mecz, w końcówce brakowało sił, ale to nic dziwnego po miesiącu nicnierobienia - mówił rozgrywający MMTS. Nie grali jeszcze leczący urazy Piotr Frelek i Dariusz Kawczyński.

MMTS: Wolański, Gawlik - Boneczko 11, Iwlew 6, Mroczkowski 5, Balmas 4, Urbanowicz 3, Jaśkiewicz 1, Cielątkowski 1, Godzina 1

Vive: Bernacki, Tkaczyk - Bielecki 9, Wasiak 8, Sieczka 4, Nowakowski 4, Kliszczyk 3, Litowski 3, Kuchczyński 2, Hiliuk 2, Grabarczyk 1

Niewiele emocji dostarczyli około 300-osobowej grupie kibiców szczypiorniści DGT AZS AWFiS Gdańsk oraz AZS AWF Biała Podlaska. Przyjezdni, już pogodzeni ze spadkiem, zagrali w Gdańsku jedynie z obowiązku dokończenia ligi. Ale obowiązek ten w pierwszym kwadransie meczu wypełniali wyjątkowo rzetelnie, bo dopiero w 16. minucie, po zakończonej celnym rzutem przez Bartosza Walaska kontrze, gdańscy akademicy objęli prowadzenie.

Kolejny kwadrans, jak i cała druga połowa, nie przyniosły już większych emocji. W miarę upływu czasu z gości zaczęło schodzić powietrze i wola walki zmieniała się w wolę pójścia do szatni. Jedynym jasnym punktem w szeregach rywali był bramkarz Piotr Ner, który na skutek braku wsparcia kolegów z pola nie narzekał na brak zajęć, udowadniając, że powołanie do reprezentacji Polski nie było przypadkowe.

Przez ostatnie piętnaście minut meczu gdańskiej bramki strzegł Sebastian Sokołowski. - Przebojem wywalczył sobie miejsce w młodzieżowej reprezentacji Polski - komplementuje swojego zawodnika trener Wojciech Nowiński. - Na ostatnich mistrzostwach Europy w tej kategorii wiekowej bronił na tyle dobrze, że... został uznany za najlepszego bramkarza imprezy. Brakuje mu jeszcze ogrania, ale potencjał i umiejętności ma naprawdę spore.

DGT: Sibiga, Głębocki, Sokołowski - Pilch 8, Jachlewski 7, Malandy 6, Janusiewicz 4, Gujski 3, Walasek 3, Waszkiewicz 2, Żółtak 2, Fogler 1, Wita 1, Markuszewski 0

AZS AWF: Ner, Florczak - Chmielewski 7, Martyński 6, Krysiak 4, Mazur 2, Niećko 2, Kandora 1, Pietrzak 1, Pomiankiewicz 1, Wolf 1

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.