Statystyki i pomeczowe wypowiedzi

Dospel Katowice 1 (0)

Lech Poznań 2 (2)

STRZELCY BRAMEK

Katowice: Pluta (90., karny).

Lech: Goliński (5.), Reiss (8.).

SKŁADY

Katowice: Klytta - Sadzawicki Ż, Widuch, Fonfara Ż - Pluta, Adamczyk, Owczarek (46. Krauze), Muszalik, Bała - Gajtkowski, Brożek (72. Kroczek Ż, CZ).

Lech: Piątek - Kaczorowski, Bosacki, Mowlik, Lasocki - Madej (81. Kryger), Scherfchen Ż, Świerczewski CZ, Goliński (82. Piskuła) - Reiss, Zakrzewski (71. Grzelak).

Widzów: 2 tys.Gracz meczu: Piotr Reiss - najczęściej zagrażał bramce Dariusza Klytty.

ZDANIEM TRENERÓW

Lechosław Olsza (Katowice): - Uczulałem piłkarzy na pierwsze minuty meczu, ale najwidoczniej nie wzięli sobie tego do serca. Nie wiem, czy zabrakło im koncentracji, czy rozgrzewka była zła? To co robią kibice na pewno nam nie pomoże. Jest źle, ale jeśli będą zachowywać się w ten sposób, to do niczego nie dojdziemy. Nie wiem, co chcieli osiągnąć, rzucając w piłkarzy serpentynami. A potem odwrócili się od nas i opuścili trybunę.

Ryszard Łukasik (Lech): - Szybkie i to dwubramkowe prowadzenie wprowadziło zbyt wielki spokój w szeregi mojego zespołu i chłopcy rozluźnili szyki. Po 10 minutach gry widać było, że drużyna nie była już tak zaangażowana w grę, jak na początku spotkania. To mogło się zemścić, bo gospodarze starali się odrobić straty i w końcu zdobyli kontaktową bramkę. W końcówce meczu zrobiło się naprawdę gorąco. Uważam jednak, że byliśmy lepsi i wygraliśmy zasłużenie.

not. rg

ROZMOWY POD SZATNIĄ

Dariusz Klytta (Katowice): - Kibicom wydaje się, że nie chce się nam grać, a tak wcale nie jest. Walczymy, ale nie mamy tyle szczęścia, co w poprzedniej rundzie. Wtedy zdarzało się, że przeprowadziliśmy jedną akcję i strzelaliśmy gola, a potem umiejętnie się broniliśmy. Teraz szczęście nas opuściło. Bartosz Bosacki (Lech): - Wcześniej często mieliśmy duże problemy ze zdobyciem punktów przeciwko "Gieksie", ale teraz idzie nam coraz lepiej. Myślę, że potwierdziliśmy w tym spotkaniu, że gramy wiosną dobrze. Teraz chyba możemy patrzeć już w górę tabeli, a nie w dół. Współczuję piłkarzom GKS, że w tak trudnym momencie kibice się od nich odwracają. No i żal patrzeć, jak ten ładny stadion niszczeje w tak szybkim tempie.

Krzysztof Gajtkowski (Katowice): - Brak mi słów, jesteśmy w wielkim dołku. Wychodząc na mecz mocno się mobilizujemy, a po ośmiu minutach jest już po wszystkim. Ciężko powiedzieć, dlaczego tak słabo gramy. Mieliśmy kilka okazji do strzelenia bramek, ale szczęście najwidoczniej nas opuściło. Piotr Reiss (Lech): - Szkoda, że kibice nam dziś trochę przeszkadzali w grze. Po strzeleniu drugiego gola chcieliśmy jeszcze mocniej zaatakować, ale zamiast tego musieliśmy zbierać konfetti rzucone przez miejscowych kibiców. Katowiczanie borykają się ostatnio z ogromnymi problemami organizacyjnymi i finansowymi. Uważam, że chłopakom należy się szacunek za to, że mimo tych problemów walczą i są jeszcze tak wysoko w tabeli.

Mirosław Widuch (Katowice): - Lech był dzisiaj lepszy i zasłużenie wygrał. Dwie szybko stracone bramki ustawiły mecz i potem było już bardzo trudno zmienić losy spotkania.Paweł Kaczorowski (Lech): - Po remisie z Widzewem chcieliśmy zdobyć dziś trzy punkty i to się udało. Myślę, że niepotrzebnie straciliśmy w końcówce gola, ale najważniejsze jest dziś zwycięstwo.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.