Prokom Arka Gdynia gra z Podbeskidziem Bielsko-Biała

Czy piłkarze Prokomu Arka Gdynia, których sytuacja w tabeli poprawia się z każdą kolejką, pójdą za ciosem, pokonają u siebie Podbeskidzie Bielsko-Biała i wygrają trzeci mecz z rzędu?

Jeszcze niedawno trener Bogusław Kaczmarek zapowiadał w "Gazecie", że jeżeli znajdująca się w trudnej sytuacji Arka zagra jeden dobry mecz, zdobędzie trzy punkty w spotkaniu wyjazdowym czy tym bardziej siedem lub nawet dziewięć punktów w trzech kolejnych meczach, to gdynianie będą mogli zacząć myśleć o czymś więcej niż tylko o utrzymaniu w II lidze. Słowa byłego piłkarza Arki okazały się wręcz prorocze. Niedługo po nich drużyna z Gdyni wygrała bowiem trudny mecz z walczącą o ekstraklasę Cracovią (1:0), pokonała na wyjeździe bezpośredniego rywala Polar Wrocław (2:1) i jej sytuacja błyskawicznie uległa poprawie. Teraz Arka już nie tylko na dobre uciekła z bezpośredniej strefy spadkowej, ale ma spore szanse, aby niedługo opuścić nawet strefę barażową.

- Nasza sytuacja rzeczywiście poprawiła się, ale jako główny cel stawiamy sobie wygranie najbliższego meczu. To najlepsza strategia. Chcemy wygrywać, czekamy na wyniki innych drużyn i zobaczymy, co się z tego urodzi - mówi trener Arki Piotr Mandrysz.

Podbeskidzie, sobotni rywal Arki, to niezbyt efektowny, ale solidny zespół, który był rewelacją pierwszych kolejek rundy wiosennej. Drużyna z Bielska-Białej wygrała trzy mecze, dwa zremisowała i niespodziewanie okazało się, że ma nawet szansę na grę w barażach o ekstraklasę. Tak było przynajmniej do ostatniej kolejki, w której Podbeskidzie przegrało u siebie z RKS Radomsko 0:1.

- Musimy przełknąć gorzką pigułkę. Ci, którzy widzieli w nas czołową drużynę II ligi, mylili się. Jesteśmy zespołem środka - powiedział po tym meczu trener Krzysztof Pawlak.

Trener Mandrysz obserwował w tej rundzie Podbeskidzie w meczu z Polarem (2:0).

- Najbardziej musimy uważać na szybkich napastników, czyli Bogdana Pruska i Łukasza Błasiaka. Znakomitym reżyserem gry w środku pola jest Mieciu Agafon, a przy stałych fragmentach najgroźniejszy jest Jarosław Bujok - wylicza szkoleniowiec Arki, który znowu ma kłopoty kadrowe. Z powodu nadmiaru żółtych kartek nie może zagrać obrońca Łukasz Kowalski, mało prawdopodobny jest również występ Rafała Murawskiego, który po meczu z Polarem ma stłuczony mięsień. - Mam jeszcze trochę czasu, aby pomyśleć, jak ich zastąpić - mówi Mandrysz. Jak pokazały poprzednie mecze, dotkliwa może być zwłaszcza nieobecność Murawskiego, którego w środku pomocy zastąpi Radosław Bartoszewicz lub powracający do formy Artur Toborek.

Liczby meczu

4

tyle bramek, w sześciu meczach rundy wiosennej, straciło Podbeskidzie

7

tyle bramek, w pięciu meczach rundy wiosennej, straciła Arka

Copyright © Agora SA