Małgorzta Sobańska siódma w bostońskim maratonie

LEKKA ATLETYKA. Poniedziałkowy maraton był ostatnim, jaki zawodniczka Sportingu Międzyzdroje pokonała przed sierpniowym startem na olimpiadzie w Atenach.

Tegoroczny, 108. maraton w Bostonie okazał się przedsmakiem tego, co czeka maratończyków w sierpniu w Atenach, czyli biegania w upale. Panie na trasę wybiegły w poniedziałek, przed południem tamtejszego czasu. Panowie kilkanaście minut później. Mimo prognoz, iż temperatura może wzrosnąć do prawie 30 stopni, organizatorzy nie zdecydowali się na zmianę godziny biegu. Upał sprawił, że walka o dobre wyniki była niemożliwa. Jak bardzo dał się we znaki zawodnikom, świadczył widok zwyciężczyni maratonu, Kenijki Catheriny Ndereby (2.24:27), która w Bostonie wygrała po raz trzeci. Przez kilkanaście minut nie była w stanie utrzymać się na nogach. Wśród panów zwyciężył jej rodak, Joshua Kipkemboi (2.18:23)

Niespełna osiem minut po niej, linię mety jako siódma minęła Małgorzata Sobańska. Czasu 2.32:23 nie zaliczy do swoich najlepszych rezultatów. Od samego początku Polka plasowała się w czołowej dziesiątce zawodniczek, powoli przesuwając się do przodu (na 15 km - 10., na 25 km - 8., a na 35 km - 7.).

Kiedy przebiegała przez punkt pomiaru czasu na 40 km, zegar pokazywał czas 2.24:18, czyli dokładnie taki, w jakim Wanda Panfil 15 kwietnia 1991 roku wygrała maraton w Bostonie. Do tej pory pozostaje jedyną Polką, której udało się wygrać bostońską imprezę.

Dla 34-letniej Sobańskiej, która minimum olimpijskie zapewniła sobie już w ubiegłym roku w maratonie w Chicago (szóste miejsce z czasem 2.27:50), był to jedyny w tym roku i ostatni maraton przed olimpiadą. Zgodnie z przepisami Polskiego Związku Lekkiej Atletyki zawodniczka musi mieć teraz zaakceptowany przez związek plan przygotowań do Aten, który m.in. zabrania udziału w maratonach.

93,3

tyle procent zawodników ukończyło bieg

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.