Cracovia - Jagiellonia 1:0

Nerwowy mecz, w którym gospodarze do końca nie mogli być pewni zwycięstwa. Prowadzili po bramce z karnego, ale potem zmarnowali mnóstwo wyśmienitych okazji. Dzięki ciężko wywalczonym trzem punktom zachowali jednak pozycję wicelidera drugoligowej tabeli.

O zwycięstwie Cracovii zadecydowała kontrowersyjna sytuacja z 14. min meczu. Z rzutu rożnego centrował Paweł Nowak, a w polu karnym Marcin Warakomski w ewidentny sposób faulował Arkadiusza Barana. Tyle że nieco wcześniej goście reklamowali faul Kazimierza Węgrzyna na białostockim bramkarzu Łukaszu Załusce.

- Tak dobrej drużynie jak Cracovia sędzia nie musi pomagać w tak bezczelny sposób - nie owijał w bawełnę trener Jagiellonii Witold Mroziewski.

- Z mojej perspektywy, a byłem bardzo blisko tej akcji, karny był ewidentny - replikował szkoleniowiec "Pasów" Wojciech Stawowy. Jedenastkę pewnie wykorzystał Piotr Bania. Najskuteczniejszy piłkarz Cracovii strzelił swojego 14. w tym sezonie gola.

Starzy-nowi gracze

We wczorajszym meczu w drużynie "Pasów" pojawiło się trzech starych-nowych piłkarzy. Po przerwie spowodowanej kontuzją słabiej zagrał Kazimierz Węgrzyn. Wyraźnie nie czuł piłki. Paweł Nowak po 45 min gry został zmieniony przez Marcina Makucha. Zupełnie nowym graczem był natomiast debiutant Paweł Drumlak. Może raz dotknął piłki, ale grał 15 minut.

Partnerem Bani w ataku był tym razem Stanisław Wróbel (Marcin Bojarski pauzował za żółte kartki). W 33. min Wróbel ograł kapitana "Jagi" Krzysztofa Zalewskiego i lobował wychodzącego bramkarza. Piłka trafiła w poprzeczkę. W pierwszej połowie jeszcze Bania mocno strzelił (43. min) z rzutu wolnego, ale Załuska sparował strzał na róg.

Przestraszona Jagiellonia dwukrotnie zagroziła bramce Cracovii po dalekich rzutach wolnych. Marcin Kośmicki huknął (22. min) z 30 m z wolnego tuż koło słupka. W ostatniej minucie pierwszej połowy Wiktor Kobeszko wpadł z piłką w pole karne, ale nie dał rady trzem obrońcom. Natomiast kwadrans po przerwie Dariusz Łatka przymierzył w okienko, ale Sławomir Olszewski nie dał się zaskoczyć.

W 65. min Wróbel wyszedł na czystą pozycję, minął bramkarza gości, ale w ostatniej chwili jego strzał z linii bramkowej wybił Przemysław Kulig. W 88. min prawy obrońca Jagiellonii tak niefortunnie wybijał piłkę, że omal nie strzelił gola samobójczego. Mocno wybijana piłka trafiła w grdykę Załuski i znokautowała bramkarza. Do gry wrócił dopiero po interwencji lekarza.

Pretensja do kibiców

Choć Bania strzelił złotą bramkę, nie był to jego najlepszy mecz, bo zmarnował kilka wyśmienitych okazji. Trener Stawowy nie krył oburzenia na kibiców siedzących za ławką rezerwowych, którzy obrażali zawodnika. - Jak można tak nienawidzić swojej drużyny? Niektórzy w bezczelny sposób wyzywają wszystkich, którzy tam [na ławce rezerwowych - red.] siedzą. Nigdzie jeszcze się z tym nie spotkałem, choć grałem mecze na wyjazdach, gdy drużynie nie szło. Na wyzwiska trzeba być odpornym jak Eskimos na przeziębienie. Można popaść w straszne nerwy. Piotrek Bania strzelił bramkę z karnego i doszedł do wielu pozycji. Choć nie strzelił kolejnych bramek, nie można człowieka niszczyć. Bania był jedną z postaci, która wprowadziła Cracovię do drugiej ligi i jest liderem klasyfikacji strzelców. Niech pamiętają o tym wszyscy, którzy coś marnego na tego chłopaka powiedzą. Zabierzcie Piotrka Banię, to zobaczycie, jak będzie grała Cracovia. Mądry jest ten, co na trybunach siedzi i jeszcze patrzy zygzakiem. Przykro mi, ale muszę to powiedzieć - zakończył bardzo podenerwowany Stawowy.

Tak to bywa

Kibice denerwowali się, bo gospodarze popełnili zbyt dużo błędów jak na drużynę, która aspiruje do ekstraklasy. "Pasy" raziły nieskutecznością, a chwilami nieporadnością przy zbyt czytelnie rozgrywanych akcjach.

Tak to czasem w piłce bywa: z Arką Gdynia Cracovia grała dobrze, ale przegrała. W meczu z Jagiellonią "Pasy" grały chwilami bardzo słabo, a mimo to zdobyły komplet punktów. W następny weekend Cracovia pauzuje, a potem (29 kwietnia) gra u siebie z Piastem Gliwice.

Strzelec bramki

Cracovia: Bania (15., karny).

Cracovia: Olszewski - Radwański, Węgrzyn, Skrzyński, Baster - Dudziński, Baran (71. Przytuła), Giza, Nowak (46. Makuch) - Bania, Wróbel (75. Drumlak).

Jagiellonia: Załuska - Kulig, Kośmicki Ż, Zalewski Ż, Warakomski (68. Speichler) - Dzienis, Łatka, Chańko, Danielewicz (64. Strzeliński) - Reginis, Kobeszko (78. Tyczkowski).

Sędziował Adam Kajzer z Rzeszowa. Widzów 6000.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.