Trenerzy i piłkarze o meczu Cracovia - Jagiellonia

Witold Mroziewski

trener Jagiellonii

Tak silnemu zespołowi, jak Cracovia, sędzia nie musi pomagać i błędnie gwizdać rzut karny. Wcześniej wyraźnie faulowany był przecież Załuska. Do przerwy Cracovia miała przewagę, stwarzając sytuacje strzeleckie pod naszą bramkę. Wynikało to jednak z naszego stylu gry, bo po stracie gola musieliśmy się odkryć, chcąc chociaż zremisować. Gdyby Cracovia nie strzeliła karnego, to nie strzeliłaby nam gola już do końca.

Wojciech Stawowy

trener Cracovii

Przed tym meczem zdawaliśmy sobie sprawę, że przed pauzą, która czeka nas za tydzień w rozgrywkach, musimy wrócić na fotel wicelidera. Musieliśmy więc wygrać z Jagiellonią. Mecz stał na dobrym poziomie, mógł podobać się kibicom. Muszę się martwić, że z wielu sytuacji na zdobycie gola nie wykorzystaliśmy ani jednej. Przez to doprowadziliśmy w końcówce do nerwowej atmosfery, bo Jagiellonia za wszelką cenę chciała wyrównać. Nie zgodzę się z opinią trenera Mroziewskiego, że karny był niesłusznie podyktowany.

Stanisław Wróbel

napastnik Cracovii

To było dla nas bardzo ciężkie spotkanie. Wbrew pozorom Jagiellonia wysoko zawiesiła nam poprzeczkę. Zresztą, gdy się walczy o awans, nie ma łatwych meczów. Dlatego należy cieszyć się z tych trzech punktów, które udało się nam zdobyć. To jest najważniejsze. Niepokojące, że nie potrafiliśmy wykorzystać więcej dogodnych okazji. Sam miałem jedną, ale trafiłem w poprzeczkę. Piotrkowi Bani obrońca wybijał piłkę z linii bramkowej. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach zaczniemy strzelać więcej bramek.

Marek Baster

obrońca Cracovii

Najważniejsze są trzy punkty. Nie wiem, dlaczego to zwycięstwo przyszło nam tak ciężko, bo sytuacji mieliśmy co niemiara, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Nie wiem, jak to wytłumaczyć. Chyba w następnym meczu sam pobiegnę do przodu i uda się wyręczyć kolegów.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.