GKS Bełchatów gra u siebie z Ruchem Chorzów

GKS odniósł wiosną aż cztery zwycięstwa, Ruch Chorzów na boisku żadnego. Łatwo więc wskazać faworyta bezpośredniej rywalizacji między tymi drużynami. Mecz rozpocznie się w sobotę o godz. 19.

Chorzowianie wywalczyli wiosną w trzech meczach pięć punktów, nie odnosząc żadnego zwycięstwa. Jak to możliwe? PZPN przyznał Ruchowi walkower za spotkanie z Piastem Gliwice, które zakończyło się przy stanie 0:0 z powodu chuligańskich ekscesów. W pozostałych dwóch kolejkach rundy rewanżowej podopieczni Jerzego Wyrobka pauzowali. - Właśnie z tego powodu nasz przeciwnik nie złapał jeszcze właściwego rytmu - mówi Mariusz Kuras, trener GKS Bełchatów. - Mam nadzieję, że nie trafią z formą w spotkaniu z nami.

Bełchatowski szkoleniowiec podkreśla, że wyniki chorzowian nie są adekwatne do ich możliwości. - Mają naprawdę niezły skład, powinni być wyżej w tabeli - dodaje Kuras.

Jesienią w Chorzowie bełchatowianie przegrali 0:2. Była to jedna z pięciu porażek GSK w tym sezonie. Gole strzelali wówczas Aaron Lines i Piotr Bajera. Obu nie ma już na Śląsku - Nowozelandczyk wzmocnił Arkę Gdynia, a Bajera Kolportera Kielce. - Trzeba dodać, że graliśmy w dziesiątkę, bo czerwoną kartką został ukarany Jarosław Solarz - wspomina Kuras. - Jesteśmy żądni rewanżu, poza tym chcemy odnieść piąte kolejne zwycięstwo.

W GKS oprócz Piotra Szarpaka i Dariusza Patalana nikt nie jest kontuzjowany, żaden piłkarz nie pauzuje za żółte kartki.

Jaki będzie wynik?
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.