Unia/Wisła Paged - Start Lublin 84:79

Koszykarze Unii/Wisły awansowali do ćwierćfinału mistrzostw Polski i w kolejnej rundzie play-off spotkają się z Anwilem Włocławek. W środę koszykarze Unii/Wisły zasłużenie pokonali Start Lublin. Ich rywale nie wytrzymali nerwowo i w ostatnich sekundach doszło do niepotrzebnych przepychanek.

Na 25 sekund przed końcem meczu przy stanie 83:77 dla gospodarzy pod koszem krakowian piłkę przejął Arkadiusz Pelczar i zdobył dwa punkty. Z powodu potwornego bałaganu sędziowie stolikowi wraz z komisarzem zawodów Eugeniuszem Torchałą przyznali wprawdzie dwa punkty Startowi, ale jednocześnie dwa odjęli (!) Unii/Wiśle.

Po końcowej syrenie protestom gości pod adresem sędziów nie było końca. - Wisła była dziś lepsza, zawodnicy lepiej grali i zbierali - przyznał zmęczony Tomasz Celej, były gracz Unii Tarnów. - Zaspaliśmy na początku meczu - dodał.

Z koszykarzami Startu przyjechało ok. 40 kibiców z Lublina, ale walka była czysta: na gardła i okrzyki.

Oba zespoły rozpoczęły od bardzo agresywnej i ostrej obrony, chwilami wręcz nie przebierały w środkach. Już w jednej z pierwszych akcji przepychający się z Denisem Vrsaljką Mike Ansley omal nie znokautował łokciem... Mujo Tuljkovicia. Przewaga gospodarzy, którzy na serio wzięli się do roboty, powoli rosła. W drugiej kwarcie było nawet 32:20, ale po zmianie stron Chris Jackson doprowadził do remisu po 47.

Agresywna obrona spowodowała obustronne błędy "8 sekund" przy wyprowadzaniu piłki z własnej połowy. Przy stanie 54:49 Jackson w sprytny sposób sprowokował Branduna Hughesa do bójki. Sędziowie zamiast przewinienia obustronnego odgwizdali tylko faul "Bronka". Dodatkowo lublinianie próbowali oszukać arbitrów, wysyłając na linię rzutów wolnych Earla Browna.

Krakowianie popełniali koszmarne błędy w obronie, a ponieważ często faulowany Piotr Szybilski trafiał tylko połowę wolnych, w czwartej kwarcie znów był remis 60:60. Wsad Łukasza Seweryna po kontrze, blok "Bila" i gospodarze prowadzili już 69:60. Goście nie rezygnowali, ale Jacek Sulowski (tyle samo błędów co dobrych zagrań) wygarnął piłkę w ataku Brownowi, a Jackson popełnił błąd kroków. To przesądziło sprawę, bo za moment było już 83:75 i Ansley mógł radośnie tańczyć przy ławce gości.

- Start się przestraszył, że może wygrać w Krakowie - ocenił po meczu trener Unii/Wisły Paged Mariusz Karol.

Mimo to gospodarze pocieszali rywali, którzy załamani siedzieli ze spuszczonymi głowami na ławce rezerwowych.

Kwarty: 23:14, 21:25, 18:21, 22:19.

Unia/Wisła: Hughes 22 (1x3), Szybilski 18 (1), Ansley 15, Tuljković 7, Suski 5 (1) oraz Sulowski 11, Seweryn 6, Żurawski 0.

Start: Jackson 21, Vrsaljko 13, Brown 8 (1), Bielak 3, Łuszczewski 0 oraz Celej 15, Olejniczak 10, Marciniak 7, Pelczar 2.

Stan rywalizacji: 3:2. Awans Unii/Wisły do ćwierćfinału play-off. Kolejne mecze krakowianie zagrają z Anwilem Włocławek (sobota, niedziela - na wyjeździe).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.