Bydgoszczanie po wysokiej porażce przed tygodniem w Turku, musieli wygrać mecz z Gryfem. To sąsiad w tabeli i zespół przeżywający ogromne kłopoty finansowe. Gra właściwie tylko po to, bo za wycofanie się z lig grozi karna degradacja od razu do V ligi.
Piłkarze Chemika/Zawiszy wykorzystali swoją szansę i sprzyjające im w pierwszej połowie warunki atmosferyczne. Wiatr wiał wprost w twarz bramkarzowi Gryfa Waldemarowi Stanikowi. Chemicy raz po raz od pierwszego gwizdka atakowali wejherowian.
Nie musieli na szczęście długo czekać na pierwszego gola. W 17 min Tomasz Adrian z lewej strony dośrodkował przed pole karne. Krzysztof Krawczyk przyjął piłkę na pierś i z woleja mocno strzelił. Stanik zdołał tylko końcami palców wybić piłkę przed siebie. Trzy metry przed bramką czekał już Arkadiusz Woźniak i lewą nogą dobił futbolówkę do siatki.
Kolejne 20 minut meczu były najlepsze w wykonaniu bydgoszczan. W środku pola z rolą lidera zespołu dobrze radził sobie Krawczyk, a obrońcy Gryfa nie potrafili sobie poradzić z najgroźniejszym napastnikiem gospodarzy Damianem Świerblewskim. W 22 min strzelił po rogu w poprzeczkę, a w 28 minucie wychowanek Gryfa Sicienko minął w szybkim rajdzie trzech zawodników z Wejherowa i strzelił na bramkę. Stanik znowu tylko zdążył odbić piłkę, a najszybciej był przy niej Sebastian Zieliński i wepchnął ją do siatki.
Po przerwie wiatr sprzyjał gościom. W 48 min próbował to wykorzystać przy rzucie wolnym z 18 metrów Maciej Jezierski. Strzelił mocno i celnie, ale wprost w Roberta Tomaszewskiego. To była jedyna dobra okazja dla Gryfa w tym meczu. Bydgoszczanie powinni strzelić w 77 min trzeciego gola, ale Włodzimierz Korecki nie trafił w bramkę w sytuacji sam na sam.
Za tydzień Chemika/Zawiszę czeka trudne spotkanie w Kościanie, z jednym z zespołów również walczących o utrzymanie.- Już od dziś o tym meczu myślimy - mówi szkoleniowiec bydgoskiej jedenastki Piotr Gruszka.
Mówi trener Chemika/Zawiszy Piotr Gruszka
Od obrony do ataku
Wojciech Borakiewicz: Z czego jesteś dziś najbardziej zadowolony?
Piotr Gruszka: Przede wszystkim z wyniku i trzech punktów. Dziś spory wpływ na grę miały ciężkie warunki atmosferyczne. Jeszcze nie wszystko funkcjonuje w grze, tak jakbym tego chciał. Chcemy grać tak, by po dwóch-trzech krótkich zagraniach następował długi i niespodziewany przerzut przenoszący ciężar gry w inny rejon boiska. Momentami to wychodziło, ale były też chwile, kiedy się nie udawało. Generalnie mamy jeszcze dużo do zrobienia.
W defensywie oparłeś się na dwóch doświadczonych piłkarzach: Zbyszku Sieradzkim i Arku Prussie, do nich dochodzi Maciej Śmiglewski...
- Jeszcze jest Macin Tlałka, na którego też liczę. Nie trenował do tej pory z nami, tak jak powinien, ale już będzie chyba wszystko dobrze. Kolejnym graczem jest Jacek Szpejna. Jest z czego wybierać.
Najlepszym piłkarzem Chemika/Zawiszy był dziś 20-letni Damian Świerblewski. Zaimponował rajdem, po którym padł drugi gol.
- Ten chłopak się znakomicie rozwija. Jeśli tak dalej będzie pracował i się rozwijał, zespół będzie miał z niego duży pożytek.
Rozmawiał Wojciech Borakiewicz
CHEMIK/ZAWISZA 2 (2)
GRYF WEJHEROWO 0
Strzelcy bramek:
Chemik/Zawisza: Woźniak (17.), Zieliński (28.)
Chemik/Zawisza: Tomaszewski- Filarski, Pruss, Sieradzki, Śmiglewski- Adrian (78. Klimek), Krawczyk, Kowalski, Zieliński (69. Jabłoński)- Woźniak (46. Korecki), Świerblewski
Gryf: Stanik- Miazga, Matysiak, Freiberg, Ławniczak, Stolc- Jezierski, Kurdziel, Michniewicz- Ciesielski, Rosiński
Widzów: 200
Żółte kartki: Pruss (Chemik/Zawisza), Miazga (Gryf)
Sędziował: Woś (Szczecin)
Pozostałe wyniki: Kaszubia Kościerzyna - Tur Turek 1:2, Flota Świnoujście - Amica II Wronki 0:1, Mieszko Gniezno - Obra Kościan 1:0, Warta Poznań - Kotwica Kołobrzeg 1:3, pauzowały Gwardia Koszalin i Unia Tczew
4. Unia J. 14 24 17-12 4-1-1 5-1 3-2-3 12-11
13. Obra 15 11 13-20 3-1-3 6-7 0-1-7 6-15