Arsenal, Real, Milan i Monaco w ćwierćfinale Ligi Mistrzów

A jednak Real, nie Bayern w pojedynku gigantów! Geniusz Zinedine'a Zidane'a wystarczył, by pod nieobecność dwóch innych galacticos Ronaldo i Roberto Carlosa zapewnić ?Królewskim? awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Zagrają w nim również Milan, Arsenal i AS Monaco

Mecz w Madrycie nie był królewską ucztą. Pod nieobecność Ronaldo i Roberto Carlosa "galaktyczna" moc Realu na nic by się zdała, gdyby nie heroiczna walka i ogromna ambicja. Zwycięstwo trzeba było Bayernowi wyrwać i piłkarzom z Madrytu to się udało. Mało było efektownych akcji, błyskotliwych dryblingów i pięknych strzałów. O sukcesie zdecydował genialny Zidane, ale nie byłoby fiesty, gdyby gwiazdy choć w jednym pojedynku cofnęły nogę. Uporczywe pojedynki toczyli Figo i Beckham, Solari i Salgado. Raul nie błyszczał, ale harował za dwóch.

Choć Oliver Kahn obiecywał, że zrehabilituje się za błąd z pierwszego meczu, zagra spotkanie życia i sam przesądzi o awansie Bayernu, nie dane mu było spełnić obietnicy. Po 1:1 w Monachium jego Bayern musiał bowiem na Santiago Bernabeu przede wszystkim zdobyć gola. Wielokrotnie był bardzo blisko, ale fenomenalnie bronił 23-letni Iker Casillas. A gdy raz minął się z piłką i Claudio Pizarro strzelił do pustej bramki, piłkę z linii wybił Salgado. A kiedy ten ostatni wygrał na polu karnym Bawarczyków pojedynek główkowy z Roberto Kovacem i piłkę pięknym wolejem wbił do siatki Zidane, Kahn był zupełnie bezradny. Jego koledzy walczyli do ostatnich minut, a najwaleczniej z nich 19-letni Bastian Schweinsteiger, licząc na podobny scenariusz jak w meczu MU z FC Porto. Tuż przed ostatnim gwizdkiem doszło do bitwy na słowa i pięści, ale skończyła się bez kartek.

Chwilę grozy przeżyli na San Siro kibice AC Milan. Po bezbramkowym meczu w Pradze lider Serie A zgodnie z planem objął prowadzenie po bramce Filipo Inzaghiego tuż przed przerwą. Ten ostatni wrócił właśnie do formy po kontuzji i trener Carlo Ancelotti mógł wreszcie połączyć zdrowy rozsądek z rozkazami Silvio Berlusconiego, który jako premier Włoch i właściciel klubu wydał oficjalny rozkaz gry dwoma napastnikami. Jednak po zmianie stron niespodziewanie wyrównał 21-letni Tomas Jun, który wygrał pojedynek z Alessandro Nestą i w tym momencie w ćwierćfinale była Sparta. Radość Czechów trwała jednak krótko - po chwili na 2:1 wyprowadził "rosso-nerich" Andrij Szewczenko, potem podwyższył na 3:1, a wynik meczu ustalił Gennaro Gattuso.

Mało brakowało, a do niespodzianki doszłoby na stadionie Ludwika XI w Monaco, gdzie Lokomotiv długo utrzymywał bezbramkowy remis z gospodarzami, który dawał im awans po zwycięstwie 2:1 w Moskwie. W 19. min Owczinnikow obronił rzut karny wykonywany przez Dado Pršo. Chorwat zrehabilitował się jednak w drugiej połowie, zdobywając jedynego gola meczu.

Real Madryt - Bayern Monachium 1:0 (0:0): Zidane (32.).

Pierwszy mecz 1:1.

AC Milan - Sparta Praga 4:1 (0:0): Inzaghi (45.), Szewczenko (66., 79.), Gattuso (85.) - Jun (59.).

Pierwszy mecz 0:0.

Arsenal Londyn - Celta Vigo 2:0 (0:0): Henry (14., 34.). W 74. minucie czerwoną kartkę dostał Pablo Contreras z Celty.

Pierwszy mecz 3:2.

AS Monaco - Lokomotiw Moskwa 1:0 (0:0): Prso (60.). W 18. minucie Dado Prso zmarnował rzut karny.

Pierwszy mecz 1:2.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.