Sylwia Piontke: Chciałam się zrehabilitować za dwie straty piłek, które przytrafiły mi się nieco wcześniej. Byłam winna tego gola drużynie. Objęłyśmy prowadzenie 23:21 i byłyśmy już bardzo bliskie wygranej.
- Żebyśmy grały spokojnie i długo trzymały piłkę, że jest już dobrze i wygramy ten mecz.
- Bo rywalki wyciągnęły wnioski z tamtej przegranej. Zagrały bardzo agresywnie w obronie, zmieniły bramkarkę, która złapała sporo rzutów, zwłaszcza w pierwszej części.
- Tak, ale my się utrzymamy.
- Na pewno AZS Katowice i sądzę, że Kolporter Kielce, mimo że mają dobry skład i przed sezonem były kandydatkami do medali.