Anwil podejmuje Polonię/Warbud

Pojedynek z ?Czarnymi Koszulami? jest dla włocławskich koszykarzy jednym z najważniejszych w dotychczasowym sezonie. Gdyby przegrali jutro i w dwóch kolejnych meczach, mogą wypaść nawet poza grono czterech najlepszych zespołów w Polsce.

Anwil zajmuje drugie miejsce w tabeli, ale musi liczyć się z tym, że zostanie wyprzedzony przez Ideę/Śląsk Wrocław, która do rozegrania ma zaległy mecz. Na dodatek włocławianie są tylko o punkt lepsi od piątej Unii/Wisły Kraków. W przypadku porażki najpierw jutro, a później właśnie w Krakowie i w meczu u siebie z Prokomem, mogą wypaść nawet poza czołową "czwórkę" ligi. A wtedy, aby walczyć o czołowe miejsca w ekstraklasie, zmuszeni będą do męczącej i czasochłonnej rywalizacji z niżej notowanymi zespołami w play off. W tym samym czasie kontrkandydaci do mistrzostwa mogliby odpoczywać, bo planowany w okresie przerwy turniej najlepszych zespołów ligi prawdopodobnie zostanie odwołany.

Aby uniknąć takiego czarnego scenariusza, Anwil musi pokonać jutro trzecich w tabeli warszawian. To kolejny sprawdzian, w którym mistrzowie Polski zmierzą się z kandydatem do mistrzowskiego tytułu. Przed tygodniem ulegli wysoko Idei/Śląsk, choć rozmiary porażki to głównie efekt słabszej postawy w ostatnich pięciu minutach gry. Później czekają ich równie trudne spotkania, w których o punkty będzie ciężko.

Polonia to zespół nieobliczalny. Po tym, jak zespół został wzmocniony solidnym Ivusem Norville'em i widowiskowym specjalistą od bloków i wsadów Vincentem Jonesem, jest w stanie wygrać na Kujawach. Właśnie czarnoskóry center Polonii może okazać się kluczowym zawodnikiem pojedynku. Indywidualnie grać będzie zapewne przeciwko Duszanowi Bocevskiemu, bo od środkowego Anwilu Sharone'a Wrighta jest ponad trzydzieści kilogramów lżejszy. Jutro Macedończyk, kluczowy obok Armandsa Skele zawodnik włocławian w ataku, będzie miał trudne zadanie, bo Jones jest niezwykle szybki i skoczny jak na zawodnika podkoszowego. Dzięki wielkiemu zasięgowi ramion idealnie blokuje rzuty rywali. Ci podświadomie przy oddawaniu rzutów obawiają się gry Jonesa w defensywie. Ich próby - nawet nie zablokowane przez Amerykanina - pozostają niecelne.

Paweł Rzekanowski

Początek meczu w Hali Mistrzów o 18

Wrestler duchem, koszykarz ciałem

Mecz we Włocławku będzie pierwszym dla Jeffa Nordgaarda w roli gościa na Kujawach. Amerykanin, który od ponad pół roku ma już polski paszport, dwa lata grał w Anwilu, a w ubiegłym sezonie pełnił nawet rolę kapitana tego zespołu. Lubi grać widowiskowo i gdy jest bohaterem drużyny. Tak jak w ubiegłym sezonie, gdy w meczu z Ideą/Śląskiem aż dziesięć razy trafił z dystansu i gdy w pierwszym meczu finałowym w Sopocie właśnie rzutem za trzy punkty w ostatniej sekundzie zapewnił zwycięstwo Anwilowi.

Jest wielkim fanem wrestlingu - amerykańskiej wersji zapasów, które są jednak bardziej show niż rzeczywistą rywalizacją sportową. Muskularni zapaśnicy walczą w nich przy obecności kilkunastotysięcznych tłumów i milionach amerykańskich telewidzów. Rezultaty "walk" są jednak wcześniej ustalone, a zmagania uczestników zaplanowane jak w scenariuszach filmowych. - Zdaję sobie z tego sprawę - przyznaje Nordgaard, któremu jednak nie przeszkadza. - To fajna rozrywka - uważa.

Fanem wrestlingu został jeszcze jako dziecko. Urodził się w Minnesocie, gdy nie było tam jeszcze zespołu koszykarskiego. Prężnie działały za to federacje zapaśnicze, a nastolatek coraz częściej oglądał zmagania wrestlerów w niedzielnych programach telewizyjnych. Ich walki prezentowane były tuż przed meczami futbolu amerykańskiego, którego Nordgaard jest wielkim fanem. Obecnie kibicuje Wikingom z Minnesoty. Ostatecznie jednak Jeff nie został zapaśnikiem, ani też zawodnikiem futbolu, ale koszykarzem. Namówił go do tego ojciec, trener basketu. Już w dzieciństwie towarzyszył mu na meczach i treningach, a decyzję o karierze koszykarskiej Jeff podjął na trzecim roku studiów. Jednym z największych przeżyć dla niego były występy w NBA i gra przeciwko największej gwieździe ligi w historii, Michaelowi Jordanowi. As Chicago Bulls w jednej z akcji bronił przeciwko Nordgaardowi. - Mam zdjęcie tej chwili - chwali się były koszykarz Anwilu.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.