Arcus/Detal-Met - Idea/Śląsk 69:98

Mirosław Noculak, trener Arcusa/Detal-Metu: - Śląsk sobie nie odpuścił, bo to zespół o wysokim morale walki i etosie pracy. Grali od początku do końca. Muli Katzurin: - Trudno utrzymać koncentrację w całym meczu, gdy już do przerwy wygrywa się 30 punktami. Później jest rozprężenie

Inowrocławianie wcześniej w swojej hali byli bliscy pokonania warszawskiej Polonii/Warbud i Anwilu Włocławek, więc mieli podstawy do tego, aby liczyć na sprawienie niespodzianki w starciu z Ideą/Śląskiem. Na parkiecie już po pierwszej kwarcie okazało się, że to zupełnie niemożliwe. - Przed meczem naprawdę obawiałem się tego meczu, liczyłem, że będzie ciężko do końca, bo Anwil miał tutaj problemy. Noteć ma teraz naprawdę silny skład. Jestem zaskoczony, że ten mecz skończył się już w pierwszej połowie - przyznał Katzurin. Izraelski trener wyraźnie oszczędzał swoje największe gwiazdy - Lynna Greera i Adama Wójcika, którzy nie wyszli w podstawowym składzie, ale i tak goście dominowali na parkiecie. Już w 5 min. po akcjach Roberta Kościuka Idea/Śląsk prowadziła 12:3, a inowrocławianie trafili zaledwie 1 z 7 oddanych rzutów. Zupełnie nie radzili sobie z pressingiem rywali na całym parkiecie i potrafili częściej tracić piłkę niż oddać rzut. Najwięcej kłopotów mieli, gdy Katzurin wpuścił do gry Wójcika. Polak ośmieszał wyższego o głowę SoumalLię Samakę. Były gracz Los Angeles Lakers, w których w ubiegłym sezonie nawet raz wystąpił w podstawowej "piątce" był bezradny. W ciągu ośmiu minut miał już trzy faule, a Wójcik w pierwszej kwarcie zdobył 14 punktów trafiając 6 z 7 rzutów z gry.

Wrocławianom w znakomitej grze nie przeszkadzało nic. Nawet serpentyny zrzucane przez fanów Arcusa/Detal-Metu oraz grupy z Włocławka w kierunku graczy Idei/Śląska i woda złośliwie rozlewana na parkiet przez jednego z kibiców gospodarzy. Przerwa na wytarcie parkietu trwała kilka minut. Przy wysuszaniu pracował nawet Radosław Hyży - pochodzący z Inowrocławia koszykarz, który w przeszłości z powodzeniem bronił barw Noteci w ekstraklasie był najbardziej obrażany przez część publiczności. Robił sobie jednak z tego niewiele, a odpłacił się za to świetną grą w obronie przeciwko Aleksowi Austinowi. Amerykanin, który wiele razy próbował nawet uspokoić część kompromitujących się swoim zachowaniem kibiców podobnie jak w poprzedniej rundzie we Wrocławiu nie wiedział jak poradzić sobie z rudowłosym koszykarzem rywali.

Gospodarze zaczęli lepiej grać dopiero w drugiej połowie, w której wrocławianie wyraźnie trenowali kolejne akcje i próbowali nowych rozwiązań w ataku. Arcus/Detal-Met musiał radzić sobie bez Yanna Mollinari, który skręcił kostkę i w poniedziałek czeka go prześwietlenie. Inowrocławianom udało się zmniejszyć straty i nawet wygrać dwoma punktami drugą połowę meczu. Jeszcze w 24 min. przegrywali 30:67, ale wtedy zdobyli z rzędu 15 punktów, stracili zaledwie trzy. Fatalnie spisywali się nadal gracze obwodowi oraz mało skoncentrowany Austin (trafił tylko 2 z 10 rzutów z gry, autor 5 z 16 strat zespołu), ale aktywni byli wysocy zawodnicy. Hubert Radke wraz z Samake i Dejanem Becinem skutecznie walczyli o zbiórki nawet w ataku, a dwaj ostatni byli w całym meczu niemal bezbłędni w zdobywaniu punktów. Wspólnie trafili 11 z 12 oddanych rzutów.

Kwarty: 13:28,14:30,20:19,22:21

Arcus/Detal-Met: Samake 15, Frasunkiewicz 10 (1), Radke 7, Austin 6 (1), Mollinari 2 oraz Becin 14 (1), Mrożek 9 (3), Prstojević 4 (1), Szubarga 2.Idea Śląsk Wrocław: Tomczyk 20 (3), Ignerski 19 (2), Randle 9, Kościuk 7 (1), Tein 0 oraz Wójcik 19, Greer 18 (2), Hyży 4, Zieliński 2, Skibniewski 0,Vasiljević 0.

Dla Gazety

Radosław Hyży

Idea/Śląsk, były zawodnik Noteci

Nie spodziewaliśmy się tak łatwej wygranej. Graliśmy spokojnie, było dużo podań do wysokich graczy i to przyniosło dało rezultat. Taki mecz jak ten my musimy wygrywać, bo jesteśmy zespołem "euroligowym". A Noteć zajmuje ósme czy dziewiąte miejsce w Polsce.

Not. rzek

Copyright © Agora SA