Po porażce Anwilu z Arisem

Na niewiele zdał się im jeden z najlepszych występów w sezonie. Koszykarze Anwilu ulegli Arisowi bo zespół z Grecji jest po prostu lepszy niż włocławianie.

Włocławianie świetnie walczyli w defensywie i grali na dobrej skuteczności w ataku, ale nie starczyło to na Greków. Gospodarze grali jednak praktycznie w sześcioosobowym składzie. Z grona rezerwowych tylko Janis Blums wniósł coś do gry. Nie udało się to ani Gintarasowi Kadziulisowi, ani Markowi Miszczukowi. Polak podobnie jak Piotr Szczotka spędził na parkiecie bardzo niewiele czasu.

Głównymi aktorami widowiska byli więc Grecy. Nestoras Kommatos w pierwszej połowie pomylił się tylko przy jednym z dziesięciu rzutów, a defensorzy Anwilu w żaden sposób nie byli w stanie go powstrzymać. Największe wrażenie nawet na włocławianach robił jednak Smush Parker. - Niesamowity zawodnik - przyznał rozgrywający Anwilu Vladimir Krstić. Rozgrywający Arisu rozpoczął spotkanie od wsadu piłki z powietrza już w pierwszej akcji meczu. W drugiej połowie jeszcze raz popisał się niezwykle efektownym lotem nad rękoma blokujących graczy Anwilu. W całym meczu robił wszystko - podawał (aż 13 asyst), zbierał piłki pod tablicami (8) i odbierał ją obrońcom gospodarzy (7).

Dla Arisu było to 14 zwycięstwo w 15 ostatnich spotkaniach. Czy Anwil ma szansę przerwać znakomitą passę ekipy prowadzonej przez Charlesa Burtona, trenera, który niedawno prowadził Maccabi Tel Awiw w Eurolidze? - To strasznie mocny zespół. Będzie bardzo trudno. Ale trzeba wierzyć i walczyć - stwierdził Krstić.

Niezwykłą walecznością popisywał się Sharone Wright, który oprócz 10 zbiórek miał również 4 asysty - w tym elemencie gry był gorszy jedynie od Krsticia.

Z występu swoich zawodników połowicznie zadowolony był trener Andrej Urlep. - Aris grał świetnie, jest teraz na fali. A ja nie mogę mieć pretensji do moich koszykarzy. Oddali serce grze - przyznał Słoweniec. - Rzeczywiście, jesteśmy w dobrym okresie. Wszystko nam się układa - cieszył się amerykański center Arisu Ryan Stack. Bardzo aktywny we wtorekowym pojedynku Donatas Zavackas miał mniej powodów do zadowolenia. - Mieli za dużo okazji do kontrataków, a my zbyt często marnowaliśmy dobre okazje. Teraz pozostaje nam walczyć. Nie rozłożymy przecież rąk - stwierdził skrzydłowy Anwilu. Włocławianie muszą wygrać w Salonikach w piątek, żeby o awansie zdecydował trzeci mecz w ich własnej hali.

Dla Gazety

Charles Barton

Trener Arisu

To był taki mecz i taka gra jakiej się spodziewałem - twarda i ciężka. Dla nas był to najtrudniejszy mecz w Lidze Europejskiej i w Salonikach oczekujemy równie zaciętego spotkania. Następny mecz to już nowa gra i sytuacja jest ciągle otwarta, wszystko może się zdarzyć.

Not. rzek

Liczba meczu

9

zbiórek ofensywnych miał Sharone Wright - to rekord rozgrywek

Pozostałe wyniki1/8 finału:

UNIKS Kazań - NIS Vojvodina 77:67, Hemofarm Vrsac - BHP Bamberg 80:66, Dynamo Moskwa - Tellindus Ostenda 94:74, Happoel Tel Awiw - AEL Limassol 87:66, Azovmash Mariupol - Maroussi Ateny 70:76, Hapoel Nahariya - Turk Telekom 101:78, Ural Great Perm - Chimki 100:94

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.