Mistrzostwa Europy bez Hiszpanii, Holandii i Turcji?

Przed barażami o Euro 2004. Mistrzostwa Europy w Portugalii bez Hiszpanii, Holandii i Turcji, a za to z Walią, Łotwą i ze Szkocją? Wszystko rozstrzygnie się w środę. Żadna z drużyn nie ma gwarancji awansu

Naszpikowanej gwiazdami (van Nistelrooy, Makaay, Kluivert, Davids, Seedorf) reprezentacji Holandii zabrakło na mundialu. Czy przeciętna, ale grająca twardo i z żelazną dyscypliną swego niemieckiego trenera Berti Vogtsa reprezentacja Szkocji sprawi, że "Pomarańczowi" nie wystąpią także na Euro 2004? Po porażce w Glasgow 0:1 trener Dick Advocaat nie krył, że zawiodła go stara gwardia: Seedorf, Davids, Kluivert, Van Bronckhorst. Oni, a także odsunięty za kartki Jaap Stam dziś nie zagrają. Advocaat da szansę młodym pomocnikom - Wilfredowi Boumie z PSV i Rafaelowi Van der Vaartowi z Ajaksu. Holenderska prasa nie wyklucza też, że w ataku - u boku van Nistelrooya - zagra Makaay. Pewny jest też występ Andy'ego Van der Meyde (Inter Mediolan), który zemdlał w studiu telewizyjnym po meczu w Glasgow. - Andy od lat ma drobne kłopoty z ciśnieniem i to spowodowało omdlenie. Lekarz kadry twierdzi jednak, że wszystko jest już w porządku - mówi "Gazecie" Jaap de Groot, dziennikarz "De Telegraaf". - Nie przyjmujemy do wiadomości, że mogłoby zabraknąć nas na Euro. Musimy wygrać. Obstawiam 4:1 - dodaje de Groot.

Grzywna za takie granie

Pierwszy śnieg w Oslo zbiegł się z przyjazdem do Norwegii reprezentacji Hiszpanii, która w pierwszym meczu w Walencji wygrała tylko 2:1. Sławni goście boją się mrozu. Do tego prasa hiszpańska rozpętała histerię, że Norwegowie mają zamiar nie włączyć ogrzewania płyty na stadionie Ullevaal. Prezes norweskiej federacji Per Ravn Omdal wyjaśnia, że większej bzdury nie można było wymyślić. - Ogrzewanie włączane jest 5 października i działa do wiosny - tłumaczy. - W czasie meczu temperatura murawy będzie wynosić 17 stopni.

Norwegowie mogą przeczytać w swoich gazetach rozmówki z hiszpańskimi dziennikarzami, którzy po raz pierwszy w życiu widzą śnieg. "Aftenposten" skontaktowała się nawet z dyżurnym meteorologiem Knutem Restadem. - Niestety, nie mam dobrych wiadomości dla kibiców. W środę nie przewidujemy opadów - mówi Restad. - Nie przesadzajcie. W Madrycie też czasem pada śnieg - odpowiada rzecznik hiszpańskiej federacji. - Tak bardzo emocjonują się tym śniegiem. Czyżby nie wierzyli w swoich piłkarzy? - komentuje trener Hiszpanów Inaki Saez.

W Norwegii zainteresowanie rewanżem jest ogromne. Pierwsze spotkanie oglądało 1,2 mln Norwegów. To jedna czwarta ludności kraju. Norwegowie nie są jednak optymistami. W sondażu na stronie internetowej "Aftenposten" 52 proc. kibiców uważa, że do ME awansują Hiszpanie.

- Norwegowie tak grają w piłkę, że powinni za to zapłacić karę - żartuje Joaquin, skrzydłowy Betisu Sevilla, dodając, że on nigdy nie byłby zdolny do takiej gry. - Umiejętności piłkarskich nie mają za wiele, ale te niewiele atutów, które mają, potrafią wykorzystać do maksimum - przyznał.

W ekipie hiszpańskiej wyczuwa się jednak lęk, bo przecież drużyna Saeza wciąż może być największym przegranym eliminacji. Jeśli takiej potęgi zabrakłoby wśród 16 najlepszych drużyn Europy, to byłaby to katastrofa. - Choć wierzę w siłę naszego ataku i w awans do Euro 2004, wiem że Norwegowie maksymalnie utrudnią nam zadanie. Te 90 minut to będzie kawał naprawdę ciężkiej roboty - mówi Saez. - Żadnemu z nas nawet nie przeszła przez głowę myśl, że może nas zabraknąć w Portugalii - zapewnia bramkarz Realu Madryt Iker Casillas.

Giggs ukarany? Może później

Trwa wojna psychologiczna Rosjan z Walijczykami. Ci pierwsi, którzy w Cardiff wystąpią bez zawieszonych za kartki bramkarza Owczinnikowa i lidera drugiej linii Mostowoja, robili, co można, by w spotkaniu nie wystąpił także największy gwiazdor rywali Ryan Giggs. Rosjanie zażądali od UEFA zawieszenia skrzydłowego Manchesteru United za uderzenie łokciem obrońcy Wadima Jewsiejewa w sobotnim meczu w Moskwie (0:0). Ich zdaniem piłkarz "Czerwonych Diabłów" uniknął czerwonej kartki tylko dlatego, że portugalski sędzia Lucilio Batista nie widział zajścia.

- Wysłaliśmy już do UEFA kasetę, na której wyraźnie widać incydent. Mamy nadzieję, że UEFA zdąży z podjęciem właściwej decyzji - powiedział dyrektor wykonawczy rosyjskiej federacji Aleksander Tukmanow.

UEFA nie zdążyła. Być może ukarze Giggsa, ale najwczesniej 4 grudnia, bo wtedy ma najbliższe zebranie.

- Walia stoi przed jednym z najważniejszych meczów w historii, staramy się maksymalnie skoncentrować. Gdyby Ryan nie będzie mógł grać, pozostali musieliby poradzić wyzwaniu. Bez względu na decyzję UEFA podeszlibyśmy do meczu z podniesioną głową - mówi trener Wyspiarzy Mark Hughes, który z powodu kontuzji stracił już dwóch innych czołowych piłkarzy - napastnika Newcastle Craiga Bellamy i pomocnika Tottenhamu Simona Daviesa. Ostatni raz trzy reprezentacje brytyjskie wystąpiły na jednym turnieju w 1986 roku - na mundialu w Meksyku zagrały Anglia, Szkocja i Irlandia Płn.

Bitwa z ochroną

Kłopoty czekają także Turków, którzy w pierwszym meczu w Rydze ulegli Łotyszom 0:1. Przed UEFA zeznawać będzie łotewski piłkarz Juris Laizans, który na łamach rosyjskiego dziennika "Ekspres Sportowy" opowiedział, jak po ostatnim gwizdku sędziego w pierwszym meczu Turcy wbiegli do tunelu dla zawodników i zaatakowali ochroniarzy. Przed miesiącem za bójkę w tunelu w przerwie spotkania eliminacyjnego Euro 2004 Turcja - Anglia UEFA ukarała finansowo obie federacje. Sprawa nie będzie miała jednak wypływu na mecz rewanżowy w Stambule - UEFA zajmie się nią także 4 grudnia.

Dla Gazety mówi Jaap De Groot, dziennikarz sportowy holenderskiego "De Telegraaf":

W poniedziałek na Dicka Advocaata spadła ogromna krytyka za przegraną w Glasgow. Wtorkowe gazety zmieniły jednak ton. Nie ma innego wyjścia, trzeba zapomnieć o słabym występie i skupić się na rewanżu. W całej Holandii czuć atmosferę totalnej mobilizacji. Nikt nie wyobraża sobie innego wyniku niż wygranej i awansu na ME. Ten mecz musi mieć jednak inne oblicze. Nie możemy sobie pozwolić na chwilę dekoncentracji i tak fatalną skuteczność jak w pierwszym spotkaniu. Trzeba strzelić dużo goli - dwa to minimum. Dlaczego? Bo Holendrzy mają złe doświadczenie w strzelaniu rzutów karnych - w ostatnich mistrzostwach Europy i świata odpadali właśnie po "jedenastkach". Na Advocaacie ciąży wielka presja. Przed barażami podkreślano, że jest "najwłaściwszym" trenerem do pokonania Szkotów, bo najlepiej ich zna. Przed objęciem kadry był przecież szkoleniowcem Glasgow Rangers. Czekamy, aż ta znajomość szkockiego futbolu zaprocentuje.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.