Komu Igrzyska w 2010?

Komisja wykonawcza MKOl dokonała w środę wstępnej selekcji miast ubiegających się o organizację zimowych Igrzysk Olimpijskich w 2010 roku. Ten pierwszy egzamin zdały: szwajcarskie Berno, południowokoreański Pyeongchgang, austriacki Salzbourg i kanadyjski Vancouver.

Liczba miast kandydujących do organizacji zimowych Igrzysk w 2010 roku zmniejszyła się w środę o połowę. Po lekturze specjalnego raportu przygotowanego przez międzynarodową grupę ekspertów Komisja wykonawcza MKOl doszła do wniosku, że aż cztery miasta, mimo swoich chęci, nie są obecnie w stanie przygotować tak wielkiej imprezy. Odrzuceni kandydaci to hiszpańska Jaca, chiński Harbin, Andora, oraz stolica Bośni i Hercegowiny - Sarajewo. Zdaniem ekspertów każdemu z tych miast czegoś wyraźnie brakuje - np. gór o wysokości gwarantującej optymalne naśnieżenie (Jaca), tudzież wizji jak pogodzić Igrzyska z ochroną środowiska (Harbin), albo należytych gwarancji bezpieczeństwa (Sarajewo), bądź też doświadczenia w organizacji wielkich sportowych wydarzeń (Andora).

W wyścigu o Igrzyska pozostały więc już tylko cztery miasta - Berno, Pyeongchgang, Salzbourg i Vancouver. Każde z nich musi do 10 stycznia 2003 roku przygotować bardzo dokładne dossier, zawierające m.in. szczegółowy projekt budżetu i plany całej niezbędnej infrastruktury. Po jego analizie specjalna komisja MKOl odwiedzi wszystkich kandydatów, aby na miejscu sprawdzić zgodność zamierzeń z rzeczywistością. Na podstawie przygotowanego później przez tą komisję raportu wszyscy członkowie MKOl, podczas zaplanowanej na lipiec przyszłego roku sesji w Pradze, podejmą ostatecznego wyboru miasta organizatora XXI zimowych Igrzysk Olimpijskich w 2010 roku. W olimpijskich kuluarach mówi się, że na podstawie przedstawionych do tej pory wstępnych projektów największe szanse ma Vancouver, oraz - w trochę mniejszym stopniu - Salzbourg.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.