Kibice na torze Hungaroring nie obejrzeli pasjonującego wyścigu - prowadzące od startu dwa czerwone bolidy jako pierwsze minęły linię mety. Wygrana dała Ferrari czwarty z rzędu tytuł mistrza świata w klasyfikacji konstruktorów i przybliżyła Rubensa Barichello do tytułu wicemistrzowskiego
- Przyjemne było już to, że oba nasze samochody ukończyły wyścig - stwierdził Brazylijczyk, który w tym sezonie kilkakrotnie nie dojeżdżał do mety z powodów defektów maszyny. - A gdy dodamy do tego podwójne zwycięstwo i tytuł mistrzowski konstruktorów, trudno chcieć czegoś więcej.
Przewaga obu Ferrari nad resztą stawki kierowców była ogromna. Jedyną próbę wyprzedzenia Michaela Schumachera podjął jego brat Ralf tuż po starcie. Potem czerwone bolidy systematycznie powiększały przewagę, trzeci na mecie młodszy z Schumacherów stracił do zwycięzców ponad 13 sekund. Ferrari czwarty raz z rzędu zdobywa tytuł mistrza świata w klasyfikacji konstruktorów, wyrównując rekordową passę McLarena z lat 1988-91. Obydwaj kierowcy Ferrari wraz dyrektorem stajni wzięli prysznic z szampana na podium, a w boksie ekipy świętowali mechanicy.
Na starcie Grand Prix Węgier zabrakło bolidu stajni Arrows, przeżywającej ostatnio kłopoty finansowe.
Wyniki Grand Prix Węgier: 1. R. Barrichello (Brazylia/Ferrari), 2. M. Schumacher (Niemcy/Ferrari), 3. R. Schumacher (Niemcy/Williams), 4. K. Raikkonen (Finlandia/McLaren), 5. D. Coulthard (W.Brytania/McLaren), 6. G. Fisichella (Włochy/Jordan) Klasyfikacja mistrzostw świata (po 13 z 17 GP): 1. M. Schumacher 112 pkt, 2. Barrichello 45, 3. J. P. Montoya (Kolumbia/Williams) 40, 4. R. Schumacher 40. Klasyfikacja konstruktorów: 1. Ferrari 157 pkt, 2. Williams 80, 3. McLaren 54
