Ignatowicz w poprzednim sezonie grał w zespole Spójni Stargard, której jest wychowankiem. Był najlepszym polskim graczem, a udanymi występami zainteresował sobą Dariusza Szczubiała, trenera reprezentacji Polski. Wraz z końcem rozgrywek skrzydłowemu skończył się kontrakt w stargardzkim klubie i jego agent Tarek Khrais rozpoczął poszukiwania nowego pracodawcy.
- Od początku powiedziałem agentowi: albo Spójnia, albo europejski klub - przyznaje zawodnik.
Ze Spójnią (od tygodnia Komfort Kronoplus) był już "po słowie", ale ostatecznie nie zdecydował się na przedłużenie umowy.
- Klub miał wobec mnie spore długi, a nie przedstawił mi żadnych propozycji ich spłaty. Pewnie by to zrobił, ale ja chciałem mieć gwarancję, że w przyszłym sezonie sytuacja się nie powtórzy - twierdzi Ignatowicz.
Gdzie będzie grał stargardzianin? Najprawdopodobniej będzie to francuski zespół z Dijon, w którym od roku występuje Radosław Hyży.
- Potwierdzam, że będzie to liga francuska, ale dopóki kontrakt nie będzie podpisany, nie powiemy, jaki to klub. To tajemnica handlowa - mówi Khrais.
- Wchodzę w najlepszy dla koszykarza wiek i chcę dalej się rozwijać. Moim zdaniem to krok do przodu - dodaje Ignatowicz.
Bliżej Polski ma grać szczecinianin Szymon Szewczyk, który prawdopodobnie trafi do ligi niemieckiej, choć ma jeszcze oferty z Hiszpanii, Włoch i Francji. Zainteresowany Szewczykiem był również Komfort Kronoplus.
- Decyzji jeszcze nie podjąłem, ale muszę to zrobić do końca tygodnia. Zdaję sobie sprawę, że muszę już rozpocząć przygotowania do rozgrywek z nowym zespołem - mówi Szewczyk. - Polska liga jest już nieaktualna.