Policjanci zastukali do drzwi rezydencji Iversona (wartej 2,4 mln dolarów) we wtorek o 4.50 rano i pół godziny później przewieźli go do aresztu w siedzibie głównej policji w Filadelfii. Dostał pojedynczą celę - jak stwierdził komisarz Sylvester Johnson - ze względów bezpieczeństwa.
Po przesłuchaniu, rejestracji i pobraniu odcisków palców, co miało potrwać 12 godzin, miał być wypuszczony za kaucją. Adwokat Iversona ujawnił jedynie, że jego klient nie przyznał się do winy i odmówił komentarzy dla prasy. Mimo przeszukania rezydencji koszykarza policja nie odnalazła pistoletu, którym groził zawodnik.