F1. Eric Boullier: Nie będzie wymówki dla Witalija Pietrowa, jeśli znów zawiedzie

- Zapewnił nas, że zrobi wszystko, by zbliżyć się do tego, czego oczekujemy. Również w dosłownym znaczeniu, czyli przeprowadzki do Anglii - mówi o Witaliju Pietrowie szef teamu Reanult Eric Boullier. Partner Roberta Kubicy w poprzednim sezonie zdobył zaledwie 27 punktów (Polak zdobył 136), ale pierwszy wyścig w tym roku - GP Australii - ukończył na trzecim miejscu.

Sport.pl na Facebooku! Najświeższe informacje ?

W Renault niekwestionowane pierwsze miejsce zajmował do tej pory Kubica. Teraz liderem nieoczekiwanie stał się Rosjanin, bo zastępujący Kubicę Niemiec Nick Heidfeld wypadł w GP Australii bardzo słabo.

- W poprzednim sezonie miał kilka dobrych wyścigów, ale popełnił też sporo błędów. Musiał więc poczuć presję. Spędziliśmy wiele czasu rozmawiając o tym co jest nie tak i skąd się biorą błędy. Chodziło też o to, by Witalij przystosował się do brytyjskiego stylu życia i do życia w Formule 1 - twierdzi.

- Musieliśmy też poprawić komunikację w otoczeniu jego bolidu. Chodzi o to by nas rozumiał i by wiedział czego od niego oczekujemy. To nie była łatwa decyzja, by pozostawić go w teamie na kolejny sezon. Jeśli znów zawiedzie, nie będzie wymówki - mówi Boullier. - Wygląda na to, że mamy efekty - cieszy się szef teamu Renault.

Po lutowym wypadku Roberta Kubicy kierownictwo Renault zatrudniło byłego partnera Polaka z BMW-Sauber Nicka Heidfelda. Niemiec wyraźnie przegrywał jednak z Rosjaninem zarówno w australijskich kwalifikacjach, jak i w samym wyścigu. - Nie można obwołać liderem temu kogoś, kto spędził zaledwie jeden sezon w F1. Ale jeśli zajmuje takie miejsca jak w niedzielę, to jestem zadowolony. A jeśli uda mu się utrzymać formę, to będę zadowolony jeszcze bardziej.

Pietrow pojechał jak Kubica! Polak sfrustrowany, że bolid tak dobry, a on w szpitalnym łóżku?

 

Jak Robert Kubica > oglądał GP Australii

Więcej o:
Copyright © Agora SA